Zatrzymano mężczyznę podejrzewanego o dzieciobójstwo
Policja zatrzymała w nocy z niedzieli na poniedziałek poszukiwanego 29-letniego mężczyznę, w mieszkaniu którego znaleziono beczki ze zwłokami co najmniej trójki jego dzieci. Razem z mężczyzną była jego 11-letnia córka. Dziewczynka jest cała i zdrowa - podała policja.
W sobotę policja zatrzymała 30-letnią żonę mężczyzny.
28.04.2003 | aktual.: 28.04.2003 08:40
"Podejrzewany o dzieciobójstwo mężczyzna został zatrzymany wraz z 11-letnią córką w jednym z łódzkich parków w pobliżu swojego domu" - powiedział rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi podinsp. Witold Kozicki.
Dodał, że dziewczynka została przebadana przez lekarza i umieszczona w pogotowiu opiekuńczym. 29-latek został przewieziony do Komendy Miejskiej Policji, gdzie będzie przesłuchiwany.
W beczkach ujawnionych w sobotę wieczorem w jednym z mieszkań w centrum Łodzi znaleziono zwłoki co najmniej trójki dzieci. 30-letnia kobieta zatrzymana w mieszkaniu przyznała podczas przesłuchania, że były w nich zwłoki jej dzieci. Kobieta odmówiła wyjaśnień na temat okoliczności ich śmierci. W poniedziałek prokuratura ma zdecydować czy przedstawić jej zarzuty.
30-latka jest w szóstym miesiącu ciąży. Według policyjnego psychologa, obecnego przy przesłuchaniu, bardzo trudno nawiązać z nią kontakt i uzyskać od niej jakiekolwiek logiczne wyjaśnienia.
Jak ustalono, w beczkach znajdowały się zmumifikowane zwłoki noworodka, ciało chłopczyka w wieku około czterech lat oraz na razie nie zidentyfikowane zwłoki trzeciego dziecka.
Znaleziono w nich też czwarty worek, którego zawartość ma zostać zbadana w poniedziałek, ale policja przypuszcza, że mogą w nich być również ludzkie szczątki.
Z dowodu osobistego wynika, że kobieta miała troje dzieci - dziewczynkę w wieku 11 lat i dwóch 9-letnich chłopców - bliźniaków. Policja ustala, ile rzeczywiście dzieci urodziła kobieta i jakie są ich losy.
Policjanci weszli w sobotę wieczorem przez balkon do mieszkania w kamienicy przy ul. Radwańskiej w poszukiwaniu 29-latka ściganego listem gończym za kradzieże i włamania. W mieszkaniu zastali jego 30-letnią żonę; mężczyzny nie było.
Podczas przeszukania mieszkania w szafie policjanci zauważyli trzy - szczelnie zamknięte - beczki z tworzywa sztucznego. Po ich otwarciu policjantom ukazał się makabryczny widok; w jednej z beczek znaleziono zwłoki dziecka, w kolejnych worki, w których znajdowały się okaleczone ciała dzieci.
Zwłoki przewieziono do Zakładu Medycyny Sądowej. Na razie nie znana jest przyczyna zgonu dzieci. Prowadzone są badania kryminalistyczne. W celu dokładnej identyfikacji ciał konieczne będzie przeprowadzenie badań DNA.
Sąsiedzi małżeństwa, z którymi rozmawiał dziennikarz PAP, utrzymują, że widywali ich tylko z jednym dzieckiem, ale nie widzieli go już od dłuższego czasu.