PolskaZatrzymano kolejnego członka grupy zajmującej się legalizacją kradzionych aut

Zatrzymano kolejnego członka grupy zajmującej się legalizacją kradzionych aut

Łódzcy policjanci zatrzymali kolejnego członka grupy zajmującej się m.in. legalizacją kradzionych samochodów - poinformowała nadkom. Joanna Kącka z biura prasowego komendy wojewódzkiej policji w Łodzi. Dodała, że w tej sprawie zabezpieczono już co najmniej 22 naczepy do samochodów ciężarowych o wartości ponad 2,6 mln złotych.

20.11.2006 | aktual.: 20.11.2006 13:44

Jak powiedziała Kącka, funkcjonariusze dotarli do posesji w małej wsi w powiecie bełchatowskim. Podczas przeszukania zabezpieczono tam dwa pojazdy, prawdopodobnie kradzione. Ich wartość oszacowano na 150 tys. złotych. Zatrzymany został 32-letni mężczyzna.

Był on prawdopodobnie członkiem grupy działającej na terenie centralnej Polski, gdzie samochody były kradzione, a następnie legalizowane w oficjalnie działających firmach transportowych - powiedziała Kącka. Przypomniała, że w połowie października zatrzymano pięć osób - w tym właścicieli firmy z okolic Bełchatowa, produkującej naczepy do samochodów ciężarowych - podejrzanych o oszustwa i paserstwo. Firma prowadzona przez 52- letniego mężczyznę i o dwa lata młodszą kobietę, zajmowała się także naprawą przyczep i ich zabudową.

Według ustaleń policji, do firmy trafiały także naczepy pochodzące z kradzieży. Pracownicy - w tym 29-letni zięć właścicieli - przyjmowali kradziony sprzęt i dokonywali przeróbek uniemożliwiających identyfikację. Później legalizowali przyczepy jako własne i sprzedawali je w Polsce i za wschodnią granicą.

Do tej pory zabezpieczono m.in. 22 naczepy specjalistyczne o łącznej wartości 2,6 miliona złotych, które prawdopodobnie zostały skradzione oraz ciągnik siodłowy Scania wartości 70 tys. zł.

Na poczet przyszłych kar zabezpieczono samochody o wartości ponad 800 tys. zł., a także gotówkę - ponad 65 tys. zł, 7,5 tys. dolarów amerykańskich i blisko 10 tys. euro.

Biznesmeni odpowiedzą prawdopodobnie za oszustwa i paserstwo. Grozi im do 8 lat pozbawienia wolności. O ich dalszym losie zdecyduje prokuratura i sąd. Według policji, sprawa ma charakter rozwojowy i niewykluczone są kolejne zatrzymania.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)