"Zatrzymanie Kaczmarka to próba zamknięcia mu ust"
W opinii wiceszefa PO Bronisława
Komorowskiego, zatrzymanie b. szefa MSWiA Janusza Kaczmarka i b.
komendanta policji Konrada Komorowskiego, to próba zamknięcia im
ust. Widać wyraźnie, że władza boi się ich zeznań - powiedział polityk. Jego zdaniem, głos w sprawie powinien zabrać prezydent.
30.08.2007 11:05
B. szef MSWiA został zatrzymany rano przez ABW; zatrzymany został też Kornatowski oraz prezes PZU Jaromir Netzel.
To wygląda paskudnie, bo wygląda na to, że obecna ekipa władzy wpadła w panikę. Jest po prostu ciężko przestraszona tym, co może jeszcze powiedzieć pan Kaczmarek i tym co może powiedzieć Konratowski - ocenił polityk PO.
Władza spanikowana jest zawsze władzą niebezpieczną dla demokracji - podkreślił. Przypomina, że Kornatowski miał w piątek zeznawać przed sejmową speckomisją. Wyraźnie widać, że władza się boi tych zeznań, boi się tego co może być jeszcze ujawnione- uznał Komorowski.
Według niego, zatrzymania świadczą też o tym, że obecna ekipa ma "wyraźną chęć uniknięcia funkcji kontrolnej" parlamentu.
Komorowski podkreślił, że prokuratura podległa ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze swoimi decyzjami uniemożliwia sprawowanie efektywnej funkcji kontrolnej parlamentu nad władzą wykonawczą.
Jego zdaniem, te wydarzenia potwierdzają, że opozycja słusznie domagała się jak najszybszego odwołania Ziobry z funkcji ministra sprawiedliwości.
Przecież wnioski o aresztowanie pana Kaczmarka i pana Kornatowskiego musieli podpisać podlegli ministrowi Ziobrze prokuratorzy - zauważył polityk. Minister Ziobro - dodał - wstępuje w roli własnego sędziego i prokuratora, który we własnej sprawie - bo to on jest oskarżany przez Kornatowskiego i Kaczmarka - używa prokuratury.
To jest arcyniebezpieczna sytuacja - ocenił polityk. Jego zdaniem, głos w sprawie powinien zabrać prezydent Lech Kaczyński. Ostatecznie to wszyscy zatrzymani są jego znajomymi, jego protegowanymi - powiedział.
Komorowski dodał, że nawet jeśli sąd aresztuje zatrzymane w czwartek osoby, nie zmieni to jego poglądu na sprawę, bo - jak podkreślił - nie ufa też sądom. Trzeba się liczyć - mówił - z naciskami na sąd w tej sprawie.