Zatrzymania w Turcji za "nawoływanie do uczestnictwa w manifestacjach"
Ankara usiłuje uciszyć media społecznościowe, które stały się głównym forum kontaktowym uczestników protestów. W środę co najmniej 25 osób zostało zatrzymanych w Izmirze za umieszczanie na Twitterze "mylnych i oszczerczych informacji" - podała turecka agencja Anatolia.
05.06.2013 | aktual.: 05.06.2013 21:28
W rozmowie z "Le Figaro" przedstawiciel lokalnej opozycji Ali Engin powiedział, że ludzie ci zostali zatrzymani "za nawoływanie do uczestnictwa w manifestacjach".
Komitet Obrony Dziennikarzy, organizacja pozarządowa z siedzibą w Nowym Jorku, zareagował natychmiast, krytykując tureckie władze za próbę ograniczenia wolności korzystania z internetu.
Tak jak w przypadku protestów związanych z arabską wiosną, serwisy społecznościowe odegrały najważniejszą rolę w pierwszych godzinach organizowania ruchu kontestacyjnego, który od piątku nabiera impetu i ogarnia liczne tureckie miasta.
Uczestnicy protestów zwołują się za pomocą serwisów internetowych, zamieszczają na nich zdjęcia i filmy dokumentujące brutalność policji, która usiłuje rozproszyć tłumy.
Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan określił Twitter i media społeczne jako szerzące kłamstwa "przekleństwo" społeczeństwa.
"Washington Post" pisze w artykule redakcyjnym, że "wydarzenia ostatniego tygodnia unaoczniły fakt, że kraj ten nie ma już poważnej wolnej prasy". Telewizja unikała pokazywania protestów; gdy tłum zbierał się na placu Taksim, stacja CNN Turcja wyemitowała program kulinarny. Prasa również unikała krytycznych uwag. - Nie bez przyczyny, według Komitetu Obrony Dziennikarzy w Turcji uwięziono co najmniej 49 dziennikarzy, więcej niż w jakimkolwiek innym kraju - przypomina "WP".
Media społecznościowe są jedynym forum, na którym protestujący mogą swobodnie wymieniać poglądy i przekazywać sobie informacje, ponieważ jest to przestrzeń, która w odróżnieniu od dzienników, radia i telewizji nie jest jeszcze kontrolowana przez władze - pisze AFP.
W poniedziałek około 3 tys. osób przemaszerowało w Stambule przed siedzibą telewizji informacyjnej NTV, protestując przeciw jej uległości wobec władzy.
Użytkownicy Twittera pocieszają się: "Rewolucja nie zostanie pokazana w telewizji, zostanie przetwittowana" - napisał jeden z kontestatorów.