Zatrudniajcie "dresiarzy, to "nieoszlifowane diamenty"
"Zatrudniajcie dresiarzy!" - tymi słowami brytyjski minister pracy zwrócił się do pracodawców. Według niego zatrudnienie młodych mężczyzn, którzy nie rwą się do pracy, opłaca się bardziej niż zatrudnianie imigrantów z Europy Wschodniej.
19.04.2012 | aktual.: 20.04.2012 09:56
Minister Chris Grayling szuka oryginalnych pomysłów do przyciągnięcia młodych Brytyjczyków, którzy niezbyt chętnie garną się do pracy. W specjalnym przemówieniu przekonywał, że pracodawcy nie powinni mieć problemu, aby zmienić leniwych młodzieńców z biednych środowisk w pełnych pasji i motywacji młodych pracowników. Minister mówił o "burkliwych, młodych, zakapturzonych mężczyznach", wśród których "po uważnym przypatrzeniu się można znaleźć diamenty".
O dziwo metody Graylinga przynoszą pierwsze rezultaty - według danych Office for National Statistics w ostatnim kwartale liczba bezrobotnych zmniejszyła się o 35 tys. Jednak w tym samym czasie o 80 tys. zwiększyła się liczba osób zatrudnionych na część etatu, co pokazuje, jak wiele jeszcze jest na tym polu do zrobienia.
Przytul dresiarza
Minister wyraźnie kontynuował swoją myśl sprzed kilku dni, kiedy powiedział, że pracodawcy wolą "pójść na łatwiznę" i zatrudniać wykształconych i doświadczonych przybyszy z zagranicy niż Anglików świeżo po szkole. Grayling już w 2006 roku, w przemówieniu podsumowanym przez prasę, jako "Przytul dresiarza" ("Hug a hoodie") przekonywał Brytyjczyków, by wykazali więcej zrozumienia dla groźnych młodych ludzi, którzy ukrywają się pod kapturami nie, dlatego, że chcą straszyć, ale po to, by wtopić się w tłum. Apelował wtedy o więcej miłości dla zakapturzonych nastolatków.
Teraz postanowił zająć się ich karierą. Winny ich niepowodzeń ma być brytyjski system edukacji, który nie przygotowuje na wyzwania, jakie czekają młodego człowieka na rynku pracy w starciu z zdeterminowanymi emigrantami. Przyjezdni z zagranicy często są doceniani przez pracodawców choćby za to, że przemierzyli całą Europę w poszukiwaniu zatrudnienia, co świadczy o ich zaangażowaniu. W porównaniu z nimi młodzi Anglicy wydają się być leniwi i mało doświadczeni. - Praca nie przyjdzie do was podana na talerzu - zwrócił się do nich minister.
Na wiecznym bezrobociu
Spośród bezrobotnych Brytyjczyków 883 tys. jest bezrobotnych trwale - powyżej roku. Ich liczba zwiększyła się w ubiegłym roku o kolejne 26 tys., osiągając najwyższy poziom od 1996 roku. Według Graylinga najważniejsze zadania stojące przed ministerstwem to promowanie inwestycji i powstawania nowych miejsc pracy, a także zachęcanie osób długotrwale bezrobotnych do zainteresowania się ofertami, jakie są na rynku. Ważne jest też zmniejszenie liczby bezrobotnych kobiet - jest ich już 1,14 miliona, czyli najwięcej od 25 lat. Według ekspertów powodem jest fakt, że kobiety najczęściej pracują w sektorze publicznym (jako pielęgniarki czy nauczycielki), więc to je najmocniej dotknęły cięcia płac i przywilejów, jakie miały miejsce w ostatnich latach.
Sonia Grodek