Zasypani w Chile górnicy sami też będą musieli kopać
Górnicy uwięzieni w kopalni miedzi i złota w Copiapo, na północy Chile, nakręcili kolejny film i po raz pierwszy od wypadku rozmawiali przez telefon z rodzinami. Po południu czasu lokalnego rozpocznie się wiercenie szybu ratunkowego. Przy kopaniu konieczna będzie pomoc samych zasypanych.
30.08.2010 | aktual.: 30.08.2010 20:02
W nocy czasu polskiego gigantyczna wiertarka australijskiego projektu, Strata 950, zacznie wiercić szyb, który będzie miał 702 metry w linii prostej, ok. 66 cm średnicy i pozwoli wydobyć pojedynczo, w specjalnej kapsule, trzydziestu trzech uwięzionych mężczyzn.
Dotychczas jedyną formą komunikacji rodzin z uwięzionymi mężczyznami były listy oraz filmy wideo nakręcane pod ziemią. Po prezydencie Chile, ministrze górnictwa i ratownikach, także rodziny mogły w końcu porozmawiać z górnikami za pomocą radiotelefonu. Każda z nich oddelegowała po jednej osobie, która miała tylko minutę na przekazanie uwięzionemu najważniejszych wieści. - Sprawiał wrażenie silnego i zdeterminowanego - powiedział po rozmowie z 27-letnim Carlosem Barriosem jego ojciec. - Był spokojny i przekonany, że niedługo się spotkamy - opowiadała z kolei Jessica Cortez, żona 33-letniego Victora Zamory.
Esteban Rojas podczas rozmowy podtrzymał zeszłotygodniową obietnicę wzięcia ślubu kościelnego z Jessiką Yanez. - Powiedział, że zorganizujemy ślub kościelny. Chciałam z nim o tym porozmawiać, bo bałam się, że już zapomniał - relacjonowała Yanez.
Wcześniej tego dnia uwięzieni pod ziemią od 5 sierpnia mężczyźni nakręcili kolejny film, który w mniejszym stopniu niż 45-minutowy materiał udostępniony w czwartek przez chilijski rząd ukazywał warunki, w jakich żyją górnicy. Jak pisze AP, w najnowszym filmie mężczyźni - którzy zdają się być w dobrym humorze - przede wszystkim przekazywali podziękowania rodzinom i ratownikom za okazywane im wsparcie. Trzema otworami do uwięzionych regularnie trafia m.in. woda, pożywienie, leki, a także listy od bliskich.
Pod ziemią jest bardzo wilgotno, a panująca tam temperatura wynosi 29,5 stopnia Celsjusza. Górnicy, którzy podczas 24-dniowego pobytu pod ziemią stracili po 10 kg, mają podrażnioną skórę. W ostatnich dniach dostali białe spodnie wykonane ze specjalnego szybkoschnącego materiału, które widoczne są na najnowszym filmie. Ratownicy dali im także specjalne maty do spania na zimnej i mokrej ziemi, które nie przepuszczają wilgoci.
Jak pisze AP, mężczyźni zostaną uwolnieni nie tylko dzięki wysiłkom ekip pracujących na powierzchni. - Górnicy będą musieli usuwać cały materiał, który będzie spadał podczas wiercenia otworu ratowniczego - powiedział AP inżynier koordynujący prace Andre Sougarret. Pierwsze kamienie pojawią się za miesiąc lub dwa, a w ciągu całej akcji ratowniczej spadną nawet cztery tysiące ton gruzu. Oznacza to, że górnicy, którzy mają podstawowy sprzęt do usuwania takiego materiału, będą musieli podzielić się na około sześcioosobowe grupy, które na zmianę 24 godziny na dobę będą usuwać gruz. W przeciwnym razie otwór zatka się, co opóźni uwolnienie, które i tak może nastąpić nawet za cztery miesiące.
Potwierdził to chilijski minister górnictwa Laurence Golborne, informując, że choć eksperci przeanalizowali dziesięć różnych metod uwolnienia górników, to dotychczas nie udało się wymyślić szybszego sposobu. Odrzucił tym samym wcześniejsze informacje, z których wynikało, że mogą oni wyjść na powierzchnię już za dwa miesiące.