Zastraszono prawnika Józefa Oleksego?
Prawnik Józefa Oleksego, Wojciech Tomczyk,
wycofał akt oskarżenia przeciw oskarżycielom swojego klienta - donosi
"Rzeczpospolita". Dziennik pisze, że mecenas mógł być w tej sprawie zastraszany.
Chodzi o tzw. subsydiarny akt oskarżenia, złożony w sądzie rozpatrującym tzw. "sprawę Olina", a skierowany przeciwko ówczesnym wysokim urzędnikom państwowym i oficerom Urzędu Ochrony Państwa: A. Milczanowskiemu, H. Jasikowi, M. Zacharskiemu, D. Izgórskiemu, B. Liberze, W. Fąfarze i W. Dylewskiemu.
Tomczyk zarzucał im niedopełnienie obowiązków służbowych, ujawnienie tajemnicy państwowej, nadużycie stanowiska oraz poświadczenie nieprawdy.
Jak pisze "Rzeczpospolita", akt oskarżenia "w tajemniczych okolicznościach został wycofany". Rozmówcy gazety wskazują, że Tomczyk miał być w tej sprawie zastraszany. Sam mecenas nie chciał sprawy komentować. Podobnie Oleksy, który wyraził zgodę na wycofanie.
"Rzeczpospolita" sugeruje, że w procesie wycofywania pewną rolę odegrał A. Gudzowaty, którego pełnomocnikiem - jako prezesa Bartimpexu - jest Tomczyk. Mógł on powtórzyć adwokatowi treść rozmowy, jaką przeprowadził z gen. G. Czempińskim. Gudzowaty zasłania się niepamięcią, natomiast Czempiński powiedział "Rz", że w rozmowie z Gudzowatym "wyraził swoje zdanie, że ten akt oskarżenia jest bezzasadny"