Zaskakujący zwrot w procesie b.wiceministra zdrowia
W toczącym się w Skarżysku-
Kamiennej procesie b. wiceministra zdrowia Krzysztofa Grzegorka,
oskarżonego o przestępstwa korupcyjne, współoskarżony Andrzej
Gadomski odwołał swoje wcześniejsze wyjaśnienia,
obciążające Grzegorka.
16.04.2009 | aktual.: 16.04.2009 16:25
Gadomski powiedział, że ani on, ani nikt inny nie zanosił Grzegorkowi pieniędzy. Wyjaśnił, że zmienił dotychczasowe wyjaśnienia, ponieważ "wiele przemyślał i odezwało się w nim sumienie". Tłumaczył, że od 2006 roku miał żal do Grzegorka o to, że ten odwrócił się od niego plecami, gdy był w "dołku alkoholowym", zamiast "potrząsnąć" kolegą.
Prokuratura Okręgowa w Radomiu postawiła Grzegorkowi siedem zarzutów, w tym cztery o charakterze korupcyjnym i trzy dotyczące poświadczenia nieprawdy w dokumentach. Zarzuty wiążą się z okresem od lipca 2001 roku do listopada 2003 r., kiedy Grzegorek pełnił funkcję zastępcy dyrektora w skarżyskim ZOZ. Miał przyjąć wówczas od przedstawicieli firmy Johnson&Johnson Poland korzyści majątkowe w kwocie ponad 22 tys. zł, w zamian za preferowanie przy zakupie materiałów medycznych tej firmy.
Pieniądze przekazywane miały być na podstawie fikcyjnych faktur wystawianych przez właścicielkę i pracowników Agencji Turystycznej "Terra Travel" ze Skarżyska-Kamiennej. Faktury poświadczały wykonywanie przez Grzegorka dla firmy Johnson&Johnson szkoleń, zjazdu i seminarium dla lekarzy, które - zdaniem prokuratury - w rzeczywistości nie odbyły się.
Grzegorek stwierdził przed sądem, że jest niewinny. Tłumaczył, że został pomówiony przez Andrzeja Gadomskiego o popełnienie przestępstw, po tym, jak zerwał z nim stosunki koleżeńskie. Przekonywał, że prawdziwe jest oświadczenie Gadomskiego, w którym odwołał on zeznania obciążające Grzegorka.
Gadomski przyznał na pierwszej rozprawie, że żałuje tego, iż zgodził się na wypisanie rachunków, które poświadczały nieprawdę. Wyjaśnił, że złożył później kłamliwe oświadczenie, bo nie miał pracy, mieszkania oraz pieniędzy i liczył, że Grzegorek, a także Tadeusz Jasiński w rewanżu "pomogą mu stanąć na nogi".
Jasiński, z-ca dyrektora szpitala w Skarżysku-Kamiennej, oskarżony o udzielenie pomocy Grzegorkowi w przyjęciu korzyści majątkowych przez nakłonienie Gadomskiego do poświadczania nieprawdy w fakturach, nie przyznał się do winy.
Oskarżona o udzielanie pomocy Grzegorkowi w przyjęciu korzyści majątkowych Joanna Ćwiszewska również nie przyznała się w czwartek do zarzuconych jej czynów. Zaprzeczyła, że jej firma czterokrotnie poświadczyła nieprawdę w fakturach VAT, wystawionych za usługi świadczone rzekomo przez Grzegorka.
Także Andrzej Sadłowski powiedział, że jest niewinny. W akcie oskarżenia zarzucono mu, że działając z zamiarem udzielenia Grzegorkowi pomocy w uniknięciu odpowiedzialności karnej, utrudniał prowadzone śledztwo. Miał podejmować działania zmierzające do nakłonienia Gadomskiego do sporządzenia oraz złożenia nieprawdziwego oświadczenia, z treści którego wynikało, że odwołuje złożone uprzednio wyjaśnienia obciążające Grzegorka.
Wszyscy objęci aktem oskarżeni wyrazili zgodę na ujawnienie ich personaliów.
Szósta osoba oskarżona w tej sprawie - Katarzyna K. - przyznała się do winy w śledztwie i dobrowolnie poddała się karze. Została skazana 2 kwietnia - w odrębnym postępowaniu - na pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz 800 zł grzywny.
15 maja zaczną zeznawać świadkowie w sprawie - zapowiedział sąd.
Na początku czerwca zeszłego roku Krzysztof Grzegorek podał się do dymisji ze stanowiska wiceministra zdrowia. W lipcu zrezygnował z immunitetu poselskiego. Wcześniej, po odejściu z resortu, zawiesił członkostwo w Platformie Obywatelskiej i klubie parlamentarnym tej partii.
Radomska prokuratura okręgowa od września 2006 r. prowadzi śledztwo dotyczące przyjmowana korzyści majątkowych od firmy Johnson&Johnson i innych firm medycznych przez dyrektorów, ordynatorów i innych pracowników ponad 100 szpitali.