Poszukiwania 10‑latki. Zaskakujący finał

Rezolutna 10-latka postawiła na nogi policję w co najmniej dwóch województwach. Dziewczynka wykorzystała nieobecność opiekunów i wyszła z domu ze znaczną kwotą pieniędzy. Powód? Postanowiła spotkać się z poznaną w sieci koleżanką z odległego o 500 km Sosnowca.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Getty | Flying Colours Ltd
Violetta Baran

Ta niezwykła historia wydarzyła się w poniedziałek. Do Komendy Powiatowej w Grajewie (woj. podlaskie) zgłosili się zrozpaczeni rodzice 10-letniej dziewczynki. Córka, wykorzystując ich nieobecność, wyszła z domu i zaginęła. Dziecko, jak się okazało, wzięło z domu znaczną kwotę pieniędzy. Jej opiekunowie nie byli w stanie stwierdzić, gdzie mogła się udać dziewczynka.

Natychmiast rozpoczęto poszukiwania 10-latki. Wkrótce policjantom udało się ustalić, że dziewczynka zamówiła taksówkę i gdzieś nią jedzie.

Funkcjonariusze telefonicznie skontaktowali się z taksówkarzem, który potwierdził, że wiezie dziewczynkę. Jedzie, zgodnie ze zleceniem, które od niej przyjął do Sosnowca. Podał, że jest obecnie na autostradzie A1, pomiędzy miejscowościami Niechcice a Ochocice, w powiecie radomszczańskim (woj. łódzkie, zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od granicy z woj. śląskim).

Policjanci z Grajewa natychmiast poinformowali o tym swoich kolegów z piotrkowskiej jednostki. Ci wysłali na A1 policyjny patrol.

10-latka wybrała się do poznanej w sieci koleżanki

Funkcjonariusze szybko namierzyli i zatrzymali szarego forda, którym podróżowała zaginiona dziewczynka.

Jak się okazało, 10-latka powiedziała taksówkarzowi, że chce jechać do Sosnowca, do swojej rodziny. Gdy mający wątpliwości taksówkarz zapytał o rodziców 10-latki, ta oświadczyła, że są teraz w pracy i nie mają możliwości odebrania telefonu. Mężczyzna uwierzył dziecku i przyjął zlecenie.

Dziewczynka nie ma jednak żadnej rodziny w Sosnowcu. Początkowo nie chciała powiedzieć, dlaczego tam akurat zamierzała jechać. W końcu przyznała jednak, że za pośrednictwem komunikatora internetowego poznała koleżankę mieszkającą właśnie w Sosnowcu. Nigdy wcześniej nie widziała tej dziewczynki, ale umówiła się z nią przy konkretnym placu zabaw. 10-latka przyznała się również, że poinformowała swoją internetową koleżankę, że ma przy sobie sporą sumę pieniędzy.

Na szczęście przygoda 10-latki dobrze się skończyła. Cała i zdrowa dziewcyznka trafiła pod opiekę dzielnicowej, z którą czekała na przyjazd rodziców.

Na razie nie wiadomo, kto czekał na 10-latkę na placu zabaw w Sosnowcu.

Źródło: policja.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (77)