Zaskakująca zemsta na Wyspach. Odrzuciła go, wjechał tirem w jej dom
"Zaparkuję moją ciężarówkę w twoim salonie!" - krzyczał 34-letni Derek Wellington w pijackim amoku do swojej byłej dziewczyny, która odmówiła spotkania z nim. Niedługo później wjechał kilkudziesięciotonowym tirem w dom kobiety. Mężczyzna przyznał się do zarzucanego czynu i najbliższe dziesięć lat spędzi w więzieniu.
18.08.2022 16:57
Związek Dereka Wellingtona i Sary Cassidy nie należał do udanych. Mężczyzna wyrokiem sądu miał trzymać się od kobiety z daleka po tym, jak w trakcie pobytu w hotelu w Edynburgu miał ją zaatakować fizycznie, między innymi uderzając w głowę.
Ostatnie spotkanie
Pomimo nakazu sądowego para wznowiła kontakt. Mieszkająca w East Killbride w hrabstwie South Lanarkshire kobieta bała się swojego byłego partnera. 6 września ubiegłego roku odmówiła spotkania z nim. Sąd najwyższy w Glasgow usłyszał, że będący pod wpływem alkoholu Wellington wpadł w furię, gdy Cassidy powiedziała mu, że nie może się z nim spotkać.
"Zaparkuję moją ciężarówkę w twoim salonie!" - miał wykrzyczeć w rozmowie telefonicznej. Kobieta zauważyła byłego partnera przejeżdżającego obok jej domu przy Lancaster Crescent. - Powiedziała mu, że pod żadnym pozorem ma nie przychodzić do jej domu, w którym były dzieci - przyznała przed sądem prokurator Lisa Gillespie.
Sara Cassidy próbowała uspokoić Wellingtona i zgodziła się na spotkanie z nim na pobliskiej ulicy, ale wpadła w panikę, gdy zobaczyła go około godziny 23 za kierownicą ciężarówki. - Była przerażona z powodu jego wcześniejszych gróźb i pobiegła z powrotem do domu. Kiedy to zrobiła, usłyszała głośny huk i dźwięk rozbijanego szkła - dodała prokurator.
Według świadków Wellington podjechał ciężarówką pod dom swojej byłej dziewczyna, a następnie z dużą prędkością celowo wjechał w posesję. Później powtórzył ten manewr, a następnie uciekł z miejsca zdarzenia. Przyjaciel pokrzywdzonej kobiety w tym czasie pobiegł po dwoje dzieci, które przebywały w tym czasie w domu i wyprowadził je na zewnątrz. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Jeden ze świadków opisał dźwięki "podobne do trzęsienia ziemi", gdy Wellington kilkakrotnie cofał swój pojazd i wjeżdżał w dom byłej partnerki, całkowicie niszcząc posiadłość. Uszkodzona ciężarówka została porzucona na parkingu pobliskiego supermarketu i została odnaleziona następnego ranka z portfelem z dokumentami Wellingtona w środku.
Potężne straty
Feralnej nocy mieszkańcy aż siedmiu domów musieli zostać ewakuowani. Sąsiedzi z czterech domów mogli wrócić do siebie, jeden wymagał naprawy, a uszkodzenia dwóch - w tym Sary Cassidy - były na tyle poważne, że trzeba było je zburzyć. Szkody oszacowano na 475 tys. funtów. Kobieta straciła również cały swój wszystkie swoje rzeczy, które wyceniła na kolejne 25 tys. funtów.
Finał zemsty
Derek Wellington przyznał się do napaści na Cassidy w Edynburgu, złamania warunków kaucji, gróźb i oplucia policjanta. Przyznał się również do celowego działania, które spowodowało zagrożenie życia. Sąd najwyższy ogłosił wyrok, 34-latek najbliższe dziesięć lat spędzi w więzieniu. Sędzia Armstrong w uzasadnieniu wyroku powiedział, że biorąc pod uwagę poważne konsekwencje działań podjętych przez oskarżonego, liczbę dotkniętych przez nie osób, wpływ tego zdarzenia na ich życie i straty finansowe, nie było innej alternatywy niż kara bezwzględnego pozbawienia wolności.