Zasięg antysemityzmu w Europie
O zasięgu postaw antysemickich w krajach europejskich oraz wpływie polityki Izraela wobec Palestyńczyków na wzrost nastrojów wrogich wobec Żydów dyskutowali w Berlinie uczestnicy konferencji zorganizowanej przez niemiecką Fundację im. Heinricha Boella.
29.01.2004 20:25
Były ambasador Izraela w RFN Avi Primor wyraził opinię, że w Europie od zakończenia II wojny światowej maleje zasięg zjawiska antysemityzmu. "W Europie, oczywiście, są antysemici" - powiedział Primor. "Jednak zjawisko to wykazuje jednoznacznie tendencję malejącą. (...) Żyd w Europie Zachodniej i w Ameryce może dziś realizować się w każdej dziedzinie dokładnie tak samo, jak każdy inny obywatel. Nie ma żadnej dyskryminacji" - podkreślił dyplomata. Primor reprezentował Izrael w Niemczech w latach 1993- 1999.
Werner Bergmann z Ośrodka Badania Antysemityzmu Uniwersytetu Technicznego (TU) w Berlinie wskazał na wzrastającą tendencję do utożsamiania Żydów z polityką Izraela. "Maleje gotowość do akceptacji Żydów jako ofiar holokaustu, natomiast rośnie pokusa obarczania ich odpowiedzialnością za politykę państwa Izrael" - powiedział niemiecki naukowiec. Bergmann podkreślił, że w Niemczech po raz pierwszy od pół wieku odnotowuje się wzrost postaw antysemickich.
W panelu poświęconym sytuacji w Polsce Halina Bortnowska z Fundacji Praw Człowieka zwróciła uwagę na "bezsensowną konkurencję" między Polakami a Żydami o to, kto więcej wycierpiał w czasie II wojny światowej.
Wśród przyczyn postaw antysemickich w Polsce wymieniła między innymi "odwieczną" niechęć do Żydów, mającą chrześcijańskie korzenie, oraz "mit" o "Żydach-komunistach", prześladujących Polaków. Bortnowska wskazała też na przypadki identyfikowania się polskiej młodzieży z antysemickimi stronami internetowymi z RFN i USA. Wielu Polaków wspólnie z Żydami przeciwstawia się antysemityzmowi, jednak podejmowane wysiłki są niewystarczające - powiedziała Bortnowska.
Agnieszka Pufelska, doktorantka z uniwersytetu Viadrina we Frankfurcie nad Odrą, zwróciła uwagę na ożywienie antysemickich stereotypów w okresie przed referendum w sprawie przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Na przykładzie antyunijnej ulotki, w której wykorzystano antysemickie motywy, wykazywała, że nastąpił powrót do stereotypu wroga - "żydokomuny".
Jej zdaniem, reaktywowano w ten sposób stereotyp Żyda jako "kapitalistycznego wyzyskiwacza, który chce zniszczyć polski naród". Pufelska uważa, że wrogość do Żydów ma podłoże religijne.
Zdaniem Pufelskiej, po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej może dojść do wzrostu nastrojów antysemickich. "W przypadku rozczarowania brakiem szybkich pozytywnych skutków członkostwa w UE powstanie pokusa do szukania winnych i sięgnięcia po hasła antysemickie" - powiedziała.
Z kolei Lesser ocenia, że społeczeństwo polskie przeżywa obecnie okres "głębokiej niepewności" w wyniku utraty mitów narodowych. "Polakom brak pozytywnego obrazu własnej historii i w związku z tym panicznie poszukują nowych symboli i mitów" - twierdzi dziennikarka. Jednym z następstw tych poszukiwań jest - jej zdaniem - wzrost nacjonalizmu.
Były minister spraw zagranicznych Władysław Bartoszewski skrytykował dobór uczestników panelu jako "przypadkowy i niereprezentatywny". "Uczestnicy dyskusji skoncentrowali się na sprawach drugorzędnych. Nie można wyciągać uogólniających wniosków, opierając się na ulotkach lub antysemickich pisemkach" - zauważył.