Zasądził potężne odszkodowanie. Nominat Ziobry skompromitowany
Sędzia Mateusz Bartoszek wydał wyrok w sprawie wypłaty zadośćuczynienia dla rodziny żołnierza AK. Skarb państwa musi wypłacić kilkaset tysięcy złotych córce Eugeniusza L., na skutek wyroku, który zapadł najprawdopodobniej bez czytania akt sprawy.
05.01.2024 | aktual.: 05.01.2024 13:23
Córka Eugeniusza L., nieżyjącego już żołnierza AK, walczyła o zadośćuczynienia za uwięzienie jej ojca przez komunistyczne władze pod koniec II wojny światowej. Kobieta zeznała, że Eugeniusz L. spędził 4,5 roku w stalinowskim więzieniu. Tę wersję potwierdził prawomocnym wyrokiem sędzia Mateusz Bartoszek z Poznania - informuje wyborcza.pl.
Wyrok jest prawomocny, skarb państwa musi wypłacić rodzinie żołnierza kilkaset tysięcy złotych, tymczasem okazuje się, że sędzia Bartoszek nie zapoznał się z aktami sprawy. Gdyby otworzył dokumenty przesłane przez Instytut Pamięci Narodowej, wiedziałby, że L. nie siedział w stalinowskim więzieniu od stycznia 1945 roku do lipca 1949 roku.
Kompromitującą i kosztowną pomyłkę Bartoszka odkrył inny sędzia Marek Kordowiecki. - Nawet początkowa data się tu nie zgadza - komentuje. Córka żołnierza AK, powołując się na tzw. ustawę lutową, w 2022 roku wystąpiła o zadośćuczynienie, początkowo żądała 11 mln złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nominat Ziobry
Sprawa w pierwszej instancji trafiła do Mateusza Bartoszka. Sędzia przez 20 lat orzekał w sądzie rejonowym i nigdy nie awansował. Karierę zaczął robić dopiero po dojściu PiS do władzy, a pół roku temu Zbigniew Ziobro nominował go na prezesa Sądu Apelacyjnego w Poznaniu.
"Bartoszek uznał żądania córki za bardzo wygórowane i przyznał 756 tys. zł. Każdy miesiąc jej ojca w stalinowskim więzieniu wycenił na 14 tys. zł. Według Bartoszka tych miesięcy było 54" - podaje portal wyborcza.pl.
Córka żołnierza złożyła apelację, domagając się wyższego zadośćuczynienia. Dzięki temu sąd drugiej instancji miał szansę zapoznać się z aktami sprawy.
Inny sędzia zapoznał się z aktami
Córka Eugeniusza L. mówiąc o latach, jakie spędził w więzieniu, prawdopodobnie powoływała się na wspomnienia ojca i szczątkowe dokumenty. W postępowaniu sądowym poprosiła jednak o pełną dokumentację IPN.
Z dokumentami zapoznał się dopiero sędzia Kordowiecki. Jasno z nich wynika, że żołnierz AK nie został osadzony w styczniu, a w marcu 1945 roku, a wolność odzyskał już po pięciu miesiącach. Do więzienia trafia też po raz drugi, w okresie od maja 1948 roku, do lipca 1949 roku. Za kratami spędził więc nie cztery i pół roku, lecz rok i siedem miesięcy.
Sąd drugiej instancji nie może obniżyć zasądzonego zadośćuczynienia. Konieczna byłaby kasacja Sądu Najwyższego, o którą musiałby wystąpić prezes Sądu Apelacyjnego, a więc autor błędnego wyroku - sędzia Mateusz Bartoszek.
Źródło: wyborcza.pl