Zarzuty wobec Julii Przyłębskiej. Miała tuszować sprawy polityczne
Sędzia Trybunału Konstytucyjnego prof. Jarosław Wyrembak oskarża przewodniczącą Julię Przyłębską o manipulowanie orzeczeniami ze względów politycznych. Prezes TK miała usuwać ze składu niepokornych sędziów lub odwlekać rozpatrywanie spraw, by doprowadzić do ich unieważnienia.
Jak podaje Onet, prof. Wyrembak domaga się dymisji Julii Przyłębskiej. Sędzia żąda zwołania Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK, na którym przewodnicząca Trybunału wytłumaczyłaby się ze stylu zarządzania instytucją. Do spotkania jednak nie doszło, dlatego prof. Wyrembak 11 listopada wysłał w tej sprawie pismo do Julii Przyłębskiej oraz wszystkich sędziów TK.
Lista jego zarzutów do przewodniczącej TK jest długa. Sędzia pisze m.in. o wstrzymaniu przez Przyłębską rozpatrywania wniosku o zbadanie konstytucyjności ustawy antyaborcyjnej. W skierowanym jesienią 2017 r. wniosku chodziło o zbadanie, czy obowiązujące od lat 90. prawo antyaborcyjne jest zgodne z Konstytucją. Przyłębska miała przeciągać prace w tej sprawie do końca kadencji parlamentu. Zgodnie z prawem, po jej zakończeniu TK nie rozpatrzy już wspomnianego wniosku.
Sędzia zarzuca też przewodniczącej Trybunału manipulowanie składami sędziowskimi, dzięki czemu wpływa na orzeczenia istotne politycznie. Jako przykład takiego działania prof. Wyrembak podaje kwestię wyboru sędziów Krajowej Rady Sądownictwa. Przed zmianą przepisów część KRS wybierały środowiska sędziowskie, natomiast po niej członków Rady wybiera Sejm. Nowe prawo zaakceptował 5-osobowy skład TK, włącznie z Julią Przyłębską.
Pierwotnie wśród orzekających w tej sprawie miał znaleźć się także prof. Wyrembak. Gdy oświadczył, że nie zgadza się z orzeczeniem, został usunięty ze składu. "Za bezwzględnie niedopuszczalne uznaję ustanawianie zakazu zgłaszania zdań odrębnych do wyroku w jakiejkolwiek sprawie" - komentuje decyzję sędzia. Prof. Wyrembak dodaje, że Przyłębska dobiera terminy rozpraw w taki sposób, aby wykluczyć niektórych sędziów z orzekania.
Na tym nie koniec. Profesor oskarża przewodniczącą TK o nakazanie potajemnego wynoszenia akt z jego gabinetu. "Za bezwzględnie niedopuszczalne uznaję zarządzenie wyniesienia z gabinetu sędziego w czasie jego nieobecności, i bez porozumienia z nim, dokumentacji wielu spraw pozostających w toku rozpoznawania - wraz z projektami merytorycznych rozstrzygnięć - a następnie: samodzielne i samowolne udzielanie informacji opartych na tej dokumentacji" - pisze.
Źródło: Onet
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl