Zarzuty o rasistowski atak dla bliźniaków z Białegostoku
Za chuligański eksces na tle rasistowskim odpowie dwóch 17-letnich mieszkańców Białegostoku, którzy na przystanku autobusowym zaatakowali czarnoskórego Francuza.
02.05.2009 | aktual.: 02.05.2009 16:27
Nastolatkowie byli w większej grupie. Spłoszeni przez przechodniów uciekli, a kilka godzin później zostali zatrzymani. Jak powiedział Kamil Tomaszczuk z zespołu prasowego podlaskiej policji, prokurator postawił młodym mężczyznom zarzuty związane z naruszeniem nietykalności Francuza z powodu przynależności rasowej.
Sprawcy to bracia bliźniacy. Wobec jednego z nich Prokuratura Rejonowa Białystok - Południe wystąpiła o areszt, wobec drugiego zastosowała 2 tys. zł poręczenia majątkowego, dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju. Trwają poszukiwania innych uczestników zajścia.
Do napaści doszło w miniony czwartek na jednym z białostockich osiedli. 34-letni ciemnoskóry obywatel Francji czekał na przystanku na autobus, gdy został zaczepiony przez grupę młodych ludzi. Dwóch z nich zaczęło go bić, doszło do szamotaniny. Gdy w obronie cudzoziemca stanęły kobiety, które były w pobliżu, chuligani uciekli między osiedlowe bloki.
To nie pierwsze w ostatnich tygodniach takie wydarzenie w Białymstoku. Ta sama prokuratura kończy właśnie śledztwo dotyczące podobnego incydentu wobec ciemnoskórej obywatelki Szwecji, zaczepionej w jednej z galerii handlowych. Zarzuty postawiono dwóm młodym mieszkańcom Białegostoku.
Ciemnoskórzy studenci od pewnego czasu skarżą się, że w mieście mają miejsce ekscesy o podobnym charakterze. Policja zapewnia, że reaguje na wszystkie takie informacje.
Cztery miesiące temu rektorzy białostockich uczelni wystosowali do władz miasta i regionu apel o zwrócenie uwagi na problem bezpieczeństwa studiujących w Białymstoku cudzoziemców.
Potępili wówczas stanowczo przypadki przemocy na tle rasowym i zaapelowali do środowisk akademickich o przeciwdziałanie rasizmowi. Jak informowano wówczas, tylko władzom Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, gdzie studiuje duża grupa cudzoziemców, zgłoszono ok. 30 przypadków doświadczania przemocy na tle rasowym. Chodziło m.in. o pobicia i wyzwiska.
Przedstawiciele władz Białegostoku mówili wtedy, że są to jedynie incydenty, a nie "szerokie, niepokojące zjawisko".