PolskaZarzuty dla 7 osób ws. fikcyjnego sylwestra w Zakopanem

Zarzuty dla 7 osób ws. fikcyjnego sylwestra w Zakopanem

Siedem osób usłyszało do tej pory zarzuty w
związku ze sprzedawaniem fikcyjnych sylwestrowych pobytów w
Zakopanem. Jak poinformował rzecznik małopolskiej
policji Dariusz Nowak, cztery z nich zostały aresztowane.

- Podejrzanym zarzucono, że działając wspólnie i w porozumieniu dopuścili się szeregu oszustw - powiedziała rzeczniczka krakowskiej prokuratury okręgowej prok. Bogusława Marcinkowska. Grozi im za to do 8 lat pozbawienia wolności.

Prowadzący śledztwo odkryli, że proceder nie był dziełem jednej osoby. - Wśród aresztowanych jest m.in. prawa ręka głównego organizatora - trzydziestokilkulatek, który kierował werbowaniem tzw. słupów, czyli osób zakładających na siebie konta bankowe oraz 19-letnia dziewczyna, która wraz z o rok starszą koleżanką bezpośrednio wyszukiwały takie osoby - mówił Nowak.

Pozostali podejrzani to właściciele kont, na które wpływały pieniądze.

Na trzy miesiące do aresztu trafili: podejrzany o zorganizowanie procederu Dawid S., jego współpracownik Mirosław W. oraz Przemysław H. i Monika Sz., którzy nakłaniali różne osoby do zakładania kont bankowych, a później dysponowali kartami do nich. Prokuratura wnioskowała także o areszt dla 19-letniej Anny B., ale sąd nie przychylił się do tego, a prokuratura zapowiada złożenie zażalenia.

31-letni Dawid S., informatyk z Nowego Sącza, zatrzymany kilka dni temu przez krakowskich policjantów, był jednym z najbardziej poszukiwanych oszustów. Mężczyzna, ścigany pięcioma listami gończymi i Europejskim Nakazem Aresztowania (ENA), ma na swoim koncie także wyłudzenia pieniędzy od klientów, którym obiecywał sprowadzenie samochodu z Niemiec.

Dawid S. w prokuraturze odmówił składania wyjaśnień. W mieszkaniu, które wynajmował w Krakowie, policjanci znaleźli dowody osobiste, prawa jazdy i paszporty, a także kilkadziesiąt telefonów komórkowych i tyle samo kart telefonicznych.

Mężczyzna w przeszłości był już notowany za oszustwa. Według policji to on w październiku dał ogłoszenie o możliwości spędzenia fantastycznej nocy sylwestrowej w Zakopanem. Dla uwiarygodnienia oferty podawał adres jednego z faktycznie istniejących pensjonatów. Dzwoniącym ludziom oferował moc atrakcji, a jedynym warunkiem rezerwacji było wpłacenie zaliczki w kwocie od 500 do 1,2 tys. zł. Chętnych nie brakowało, ludzie wpłacali pieniądze na podane przez niego telefonicznie dwa konta.

Na policję zgłosiło się do tej pory ok. 50 osób, które zostały w ten sposób oszukane m.in. z Warszawy, Kielc, i ze Śląska.

Mężczyzna zamieścił w prasie także ogłoszenia o sprowadzaniu z Niemiec dobrych i niedrogich samochodów. Oferował przy tym załatwienie wszelkich niezbędnych formalności, jak opłaty celne i rejestracja samochodu w Polsce. Zastosował przy tym tę samą metodę wpłacania zaliczki na jego konto - tym razem były to kwoty od 2 do 4 tys. zł. Mężczyzna zwykle osobiście wypłacał pieniądze z bankomatu - w wielu miejscach i w różnym czasie.

Śledczy podejrzewają, że w latach 2003-2009 mężczyzna mógł oszukać setki, a być może nawet tysiące osób, chcących sprowadzić auto z Niemiec. Ostatnie ogłoszenie ukazało się w gazecie jeszcze w dniu, w którym został zatrzymany. Policjanci podejrzewają, że to on również przed rokiem "organizował" w Zakopanem wirtualnego sylwestra dla wielu osób.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)