Zarkawi wzywa do zabijania szyitów
Przywódca irackiego
skrzydła Al-Kaidy Abu Musab Zarkawi nazwał irackich szyitów
amerykańskimi kolaborantami i oświadczył, że zabijanie ich jest
usprawiedliwione.
19.05.2005 15:40
Cierpienia, jakich sunnici doznali i nadal doznają ze strony szyitów, są znacznie gorsze od tego, co im zgotowali Amerykanie - oświadczył domniemany Zarkawi i nazwał obecnych przywódców Iraku niewiernymi i zdrajcami islamu.
Nowe fragmenty komunikatu dźwiękowego, który iracka Al-Kaida umieściła w internecie w środę, przekazała w czwartek agencja Associated Press.
Podżegający do bratobójczej wojny apel Zarkawiego, jordańskiego terrorysty i amerykańskiego wroga numer 1 w Iraku ukazał się w okresie wyraźnego wzrostu napięcia między szyitami i arabską mniejszością sunnicką.
Arabscy sunnici byli uprzywilejowani za Saddama Husajna, a teraz nie mogą pogodzić się z przejęciem przez większość szyicką dominującej pozycji w nowych władzach kraju.
Stowarzyszenie Ulemów, skupiające kilka tysięcy irackich duchownych sunnickich, oskarżyło policję iracką i milicję szyickiej partii religijnej SCIRI (Najwyższa Rada Rewolucji Islamskiej w Iraku) o zamordowanie 15 sunnitów, w tym co najmniej czterech znanych duchownych sprzyjających partyzantom.
To jest terroryzm państwowy w wykonaniu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych - oświadczył na konferencji prasowej sekretarz generalny Stowarzyszenia, Harith al-Dhari.
W odpowiedzi na apel Stowarzyszenia Ulemów tłumy młodych sunnitów demonstrowały w Bagdadzie. Od piątkowego popołudnia meczety sunnickie mają być zamknięte przez trzy dni na znak protestu przeciwko fali zabójstw.
Protest Stowarzyszenia Ulemów poparła działająca wśród sunnitów wpływowa Iracka Partia Islamska.
"Ogromny niepokój" z powodu zamachów na sunnitów wyraził w Kairze sekretarz generalny Ligi Arabskiej, Amr Musa.
Iracki minister spraw wewnętrznych Bajan Dżabbor i dowódca milicji szyickiej Hasan al-Amiri odrzucili oskarżenia Dhariego.
Amiri oświadczył, że milicja SCIRI, zwana Organizacją Badr, nie wchodzi w skład sił bezpieczeństwa. Dodał, że za zamachami na duchownych i atakami na meczety stoją zakonspirowani zwolennicy Saddama Husajna i terroryści Abu Musaba al-Zarkawiego.
W swoim komunikacie internetowym domniemany Zarkawi oznajmił też, że zabijanie "niewinnych muzułmanów" w zamachach bombowych jest zgodne z prawem islamskim, skoro służy sprawie dżihadu (świętej wojny). Obrona religii jest ważniejsza od ochrony życia, honoru i mienia (muzułmanów). Można rozlać muzułmańską krew, aby uniknąć większego zła, jakim byłoby zniweczenie dżihadu - powiedział Zarkawi. Dodał, że mimo wielu starań nie udaje się zabijać niewiernych nie zabijając przy tym pewnej liczby muzułmanów.
Według danych rządu irackiego, przeciwnicy nowego porządku zdetonowali w Iraku od początku maja 70 samochodów-bomb, zabijając w ten sposób oprócz żołnierzy i policjantów przeszło 400 cywilów.