Zapytali Wałęsę o Kaczyńskiego i Morawieckiego. Mówi o "wstydzie"
- PiS zmusi Polaków do wyjścia na ulicę. Będziemy tak bezradni jako społeczeństwo, że nie pozostanie nic innego, niż chwycić za bruk - mówi w kontekście potencjalnego zwycięstwa wyborczego Prawa i Sprawiedliwości Lech Wałęsa. Zdaniem byłego prezydenta w konsekwencji w Polsce może dojść do "wojny domowej".
Były prezydent wspomnianą tezę przedstawił w wywiadzie, którego udzielił tygodnikowi "Wprost". W jego trakcie odniósł się do ostatnich działań PiS, w tym do ponownego wejścia prezesa tej partii do rządu.
Wałęsa twierdzi, że Kaczyński zdaje sobie sprawę, iż po wyborach czeka go "kryminał". Właśnie dlatego - jego zdaniem - "próbuje się ratować", konsolidując władzę. Przyznał, że "ogarnia go wstyd", gdy widzi wicepremiera siedzącego u boku premiera w trakcie posiedzenia rządu. - Po co jest premier, skoro wicepremier trzyma stery rządu? - dopytywał retorycznie prowadzącego rozmowę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lech Kaczyński o możliwej wygranej PiS: Będzie wojna domowa
- (Kaczyński chce - przyp. red.) konsolidować wpływy, czuwać i błyskawicznie reagować. Ale nie uda mu się wywinąć - dowodów na przestępstwa jest tak wiele, że nie będzie miejsca, w którym uda mu się schować. Zastanawiam się tylko, do czego będzie się w stanie posunąć, aby odwlec ten moment? Obawiam się, że jesienne wybory nie będą uczciwe. Mogą być fałszowane, przeciągane, zmanipulowane - oceniał w rozmowie z "Wprostem" Wałęsa.
- Musimy się przygotować na najgorsze scenariusze. Uważam, że grozi nam wojna domowa, ci ludzie są do tego zdolni. Już w moich czasach próbowali, ale byłem tak silny, że ich rozwaliłem - dodawał.
Czytaj też:
Źródło: "Wprost"