Zaproszenie prezydentów do Poznania "politycznym sygnałem"
Niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung"
uznał zaproszenie przez Lecha Kaczyńskiego na 50. rocznicę
powstania w Poznaniu prezydentów Niemiec, Czech, Słowacji i Węgier
za "polityczny sygnał".
29.06.2006 | aktual.: 29.06.2006 10:47
"Zapraszając Horsta Koehlera i innych prezydentów Kaczyński podkreślił, że nie chce ograniczać się do stawiania wydarzeń w Poznaniu w długim szeregu polskich walk o wolność, lecz widzi je także jako część wspólnej europejskiej historii" - czytamy w opublikowanym materiale.
Autor przypomina, że kraje sąsiednie także przeżyły bunty stłumiane na rozkaz Moskwy. Podczas powstania w NRD 17 czerwca 1953 roku Moskwa użyła własnych wojsk, w Poznaniu trzy lata później Kreml pozostawił wykonanie krwawej roboty polskiej armii.
W przemówieniu Kaczyński podkreślił, że buntujące się narody miały jeden cel - wolność i demokrację. Powstanie w Poznaniu miało w rzeczywistości znaczenie wybiegające daleko poza granice Polski - ocenia "SZ". Stalinowskie kierownictwo w Warszawie nie zdołało mimo brutalnego użycia siły utrzymać się u władzy i musiało ustąpić pragnącemu reform "narodowemu komuniście" Władysławowi Gomułce. Zawołanie "Naśladujcie Polaków" stało się popularnym hasłem na Węgrzech. Tam także masowe protesty pozwoliły na dojście do władze reformatorów.
"SZ" zwraca uwagę, że Gomułka szybko zapomniał o "poznańskiej lekcji" i obietnicach reform. W grudniu 1970 roku pozwolił na strzelanie do robotników na Wybrzeżu. Padło wielu zabitych i Gomułka, który doszedł do władzy po poznańskim powstaniu, sam musiał odejść.
Druga wielka niemiecka gazeta "Frankfurter Allgemeine Zeitung" ograniczyła się do zamieszczenia zdjęcia prezydentów uczestniczących w uroczystościach w Poznaniu.
Wydawany w Berlinie "Tagesspiegel" przytoczył natomiast opinię Lecha Kaczyńskiego, iż bez powstania w Poznaniu nie doszłoby do protestów w latach 70. w innych polskich miastach, ani też do powstania w 1980 roku "Solidarności". Gazeta przypomniała wypowiedź prezydenta Koehlera, który nazwał poznańskie wydarzenia "ostrzeżeniem" dla ZSRR. Jego zdaniem uczestnicy powstania w Poznaniu przyczynili się "w sposób decydujący" do położenia podwalin pod Europę wolności.
Jacek Lepiarz