Zapłacimy Rosjanom za radzieckie licencje na sprzęt wojskowy?
Specjalny zespół rządowy szuka sposobu, by nie płacić Rosjanom milionów dolarów za radzieckie licencje na sprzęt wojskowy produkowany w Polsce. Jak donosi "Newsweek" na swojej stronie internetowej, w skład tego gremium wchodzi między innymi Stanisław Ciosek. Tygodnik ujawnia, że do pierwszego, nieoficjalnego spotkania zespołu doszło tuż przed wyjazdem Donalda Tuska do Moskwy.
17.02.2008 | aktual.: 17.02.2008 13:26
Rosjanie domagają się od Polski opłat za korzystanie z radzieckich patentów przy produkcji broni i sprzętu wojskowego. Chodzi o niemal całą ofertę grupy Bumar, na przykład o eksportowany do Malezji czołg Twardy PT-91, skonstruowany na podstawie planów radzieckiego T-72.
Powstały zespół rządowy - według informacji "Newsweeka" - będzie między innymi starał się udowodnić, że modele wyprodukowane na bazie dokumentacji radzieckiej zostały przez nas tak dalece zmodernizowane, że nie musimy płacić Rosji za licencję.
Przed 1989 roku Polska zawierała z ZSRR umowy licencyjne na określony czas, najczęściej na 20 lat. Po ich wygaśnięciu nasze zakłady zbrojeniowe przyjmowały, że automatycznie zyskują pełne prawa do produkcji maszyn zaprojektowanych przez wschodnich inżynierów. Jednak inne zdanie na ten temat ma administracja w Moskwie. W zeszłym roku ambasada rosyjska skierowała noty dyplomatyczne do premiera Jarosława Kaczyńskiego z żądaniem spłaty długów.