Zaostrza się walka ministrów. Padają zarzuty o "rujnowanie systemu” i obronę "reliktów PRL‑u”
W PiS zaostrza się kłótnia, jak poprawić przyjęte niedawno prawo łowieckie. Minister środowiska Henryk Kowalczyk jest atakowany przez swojego poprzednika Jana Szyszkę i ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela. Pierwszy zarzuca mu „rujnowanie systemu”, drugi - obronę „reliktów PRL-u”.
Praca nad nową ustawą jest utrudniona przez konflikt ministrów środowiska i rolnictwa, który może być zakończony przez spodziewaną dymisję Krzysztofa Jurgiela.
- Jurgiel wyleci z rządu na 100 proc. Jest całkowicie zrezygnowany, narzeka na premiera Morawieckiego i przyznaje, że nie ma na nic już wpływu – słyszymy od rozmówcy zbliżonego do resortu rolnictwa.
- Premier postawił warunek, by rozwiązać problem z prawem łowieckim. Jeśli rolnicy nie będą dostawali odszkodowań za szkody łowieckie, to wybory samorządowe na wsi PiS ma przegrane – dodaje drugi.
Do tej pory w przypadku szkód wyrządzonych przez zwierzynę rolnik zawierał ugodę z kołem łowieckim, do czego dochodziło w większości przypadków. W pozostałych spory co do odszkodowania rozstrzygały sądy. Obowiązujące od kwietnia prawo łowieckie przerzuciło obowiązek szacowania takich szkód na nieprzygotowane do tego samorządy, co spotkało się z ogólnopolskim sprzeciwem sołtysów.
Konflikt ministrów
Minister środowiska –jak pisaliśmy w WP - zwrócił się w piśmie do szefa związku łowieckiego z "uprzejmą prośbą”, by myśliwi nie stosowali nowych przepisów i zapowiedział zmianę ustawy.
Szkopuł w tym, że nową musi stworzyć wspólnie z ministrem rolnictwa, z którym jest w konflikcie. W ostatnią środę, dzień przed posiedzeniem sejmowych komisji środowiska i rolnictwa, Krzysztof Jurgiel na stronie internetowej swojego resortu opowiedział się za likwidacją podlegającemu Kowalczykowi związku łowieckiego.
"Pora zmienić ten relikt PRL-u. Najwyższy czas, aby w tej dziedzinie zagościła zdrowa konkurencja, jak to ma miejsce w zdecydowanej większości państw europejskich. W mojej ocenie w obecnej formie PZŁ powinien ulec likwidacji, a to miejsce powinno powstać kilka podmiotów, które będą konkurowały na rynku i realnie odpowiadały za realizację polityki łowieckiej” – ocenił Jurgiel.
Co na to minister środowiska, który powołał niedawno nowego szefa PZŁ?
Rzecznik ministra Aleksander Brzózka nie chciał szerzej sprawy komentować. Przypomniał tylko, że nadzór naad PZŁ sprawuje minister środowiska.
Jan Szyszko stawia do pionu swojego poprzednika
Niełatwe relacje z Jurgielem to nie jedyny problem Henryka Kowalczyka. Przeciwko nowemu projektowi prawa łowieckiego ostro protestuje też jego poprzednik – Jan Szyszko.
Na czwartkowym posiedzeniu sejmowych komisji były minister środowiska zaatakował obecnego za pomysł obciążenia Lasów Państwowych kosztem szacowania szkół łowieckich.
"Do tej pory nie uzyskałem odpowiedzi, jak ten drobny makijaż ma wyglądać” - kpił na komisji Szyszko.
"Za 12 milionów mamy zrujnować cały system funkcjonujący od wielu lat? To jest żaden pieniądz dla budżetu państwa, a Lasy Państwowe pełnią ogromną rolę” – przekonywał polityk PiS.
"Takiego wyłomu (w systemie) nie ma. Fundusz znacznie wyższą kwotą wspierał drogi samorządowe" – odpierał zarzuty Kowalczyk.
Jego rzecznik pytany o krytykę Szyszki podkreślił, że każdy poseł „może mieć własne zdanie”. – Zmiany w prawie łowieckim mają usprawnić szacowanie szkód – dodał.
Szefowa biura prasowego resortu rolnictwa Małgorzata Książyk odmówiła komentarza i odesłała nas do wypowiedzi Krzysztofa Jurgiela na temat związku łowieckiego zamieszczonej na stronie resortu.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl