"Zamykanie się w medialnej samowystarczalności jest szaleństwem"
Czołowy publicysta dziennika "Corriere della
Sera" Beppe Severgnini napisał w czwartek, przytaczając przykład
Polski z czasów rządów PiS, że "zamykanie się w obrażalskiej
medialnej samowystarczalności jest szaleństwem".
01.05.2008 | aktual.: 01.05.2008 12:42
Tematem felietonu jest wizerunek Włoch na świecie po niedawnych wyborach i serii kontrowersyjnych wypowiedzi lidera przyszłej koalicyjnej Ligi Północnej - Umberto Bossiego.
Niedawno Bossi zagroził użyciem "strzelb", jeżeli nie zostaną spełnione postulaty jego partii.
"W kampanii wyborczej takie przechwałki mogą jeszcze ujść (byłoby lepiej, gdyby nie uchodziły). Ale teraz centroprawica wygrała, parlament został zwołany, ministrowie są gotowi. Tak więc Bossi - basta. To już nie śmieszy" - napisał Severgnini.
Podkreślił, że bardzo trudno wytłumaczyć zdumionym mieszkańcom innych krajów Europy wybryki włoskich polityków i decyzje wyborcze Włochów, głównie zaś powrót Silvio Berlusconiego do władzy i wybór byłego neofaszysty Gianniego Alemanno na burmistrza Rzymu.
Świat na nas patrzy - przypomniał popularny włoski publicysta.
W felietonie zatytułowanym "Strzelby Bossiego i polscy bliźniacy" Severgnini napisał następnie: "Zamykanie się w obrażalskiej medialnej samowystarczalności jest szaleństwem. Jest niemożliwe: ta sztuczka nie udała się w Polsce braci Kaczyńskich, a cóż dopiero u nas".
"W XXI wieku, jeśli chcemy żyć w świecie, musimy odpowiadać światu. Gdyby włoskie gazety i dzienniki telewizyjne zataiły międzynarodową krytykę i ironię, by nie sprawić przykrości temu, który rządzi, wyświadczyłyby niedźwiedzią przysługę zainteresowanym i całemu narodowi" - stwierdził publicysta na łamach największej włoskiej gazety.
Sylwia Wysocka