Zamordowano ich za czary - Kościół za to przeprosi?
- Jeżeli chlubimy się wszelkim dobrem, które chrześcijaństwo wniosło do cywilizacji, kultury, a także życia każdego z nas - musimy również uczciwie wyznać nadużycia, które popełniono w imię Ewangelii i Kościoła. Dotyczy to także procesów o czary - mówi w "Tygodniku Powszechnym" bp Tadeusz Pieronek.
Pytany o to, czy jako kanonista widzi szansę na rehabilitację ofiar zamordowanych w ramach procesów o czary, zaprzecza, żeby możliwa była zbiorowa rehabilitacja w sensie prawnym. Zaznacza, że każdy proces musi być weryfikowany oddzielnie. Zdaniem bp Pieronka rehabilitacja prawna to droga donikąd, a na sprawę powinniśmy patrzeć z moralnego punktu widzenia.
- Jeżeli chlubimy się wszelkim dobrem, które chrześcijaństwo wniosło do cywilizacji, kultury, a także życia każdego z nas - musimy również wyznać nadużycia, które popełniono w imię Ewangelii i Kościoła - mówi bp Pieronek.
Przyznaje, że w jego przekonaniu szczególnie spektakularne było uznanie win Kościoła w związku z konkwistą, która nastąpiła po odkryciu Ameryki. Papieska postawa znalazła potem odbicie w różnych Kościołach lokalnych, które przepraszały za różne grzechy.
Bp Pieronek pytany o to, czy osobne przeprosiny za procesy o czary są Kościołowi powszechnemu potrzebne, odpowiada, że to wymaga wyczucia potrzeby duszpasterskiej. - Niemniej gdy Kościół przyznaje się do błędów i przeprasza, nigdy na tym nie traci - puentuje.