Zamordował żonę-Polkę, potem się powiesił
Polka stała się ofiarą tragedii, która w nocy z 24 na 25 sierpnia br. wstrząsnęła małą włoską miejscowością Celano, w regionie Abruzzo, podczas lokalnej festy. Dla tego miasteczka, liczącego zaledwie 11 tys. mieszkańców jest to jedno z najbardziej okrutnych i krwawych wydarzeń.
26.08.2011 | aktual.: 29.08.2011 08:44
42-letni Włoch Dino Stornelli, z zawodu robotnik budowlany, zabił w napadzie szału swoją żonę Halinę Renatę Kamińską, a potem sam odebrał sobie życie. 41-letnia Polka pracowała w miejscowej kafejce internetowej. Małżeństwo włosko-polskie miało dorastającego syna.
Obsesyjna zazdrość
Jak ustaliła włoska policja, która po tragedii przesłuchała licznych świadków znających parę, Włoch miał obsesję na punkcie niewierności żony i podejrzewał ją o zdrady. Małżeństwo włosko-polskie często kłóciło się z tego powodu. Zaledwie kilka dni temu doszło do wielkiej awantury w ich domu oraz do interwencji policji wezwanej przez sąsiadów.
Prawie jak na Jersey
W nocy z środy na czwartek, Dino Stornelli czekał w domu na żonę Halinę Renatę Kamińską, która brała udział w odpuście z okazji święta Męczenników Chrześcijańskich, uznawanych za patronów miasta.
Zaledwie kobieta przekroczyła próg mieszkania, mąż rzucił się na nią z nożem, dźgając ją bezlitośnie. Polka próbowała uciekać i udało jej się z krzykiem wybiec na ulicę. Niestety po kilku krokach upadła już bez życia. Nie zdały się na nic próby ratowania jej przez osoby, które zaalarmowane krzykiem przybiegły na pomoc. Mężowi-nożownikowi udało się zbiec do samochodu i odjechać.
Jadę się powiesić
Do Dina Stornelli zdążył zadzwonić jeszcze jego krewny, któremu morderca powiedział, że jedzie odebrać sobie życie. Próby odwodzenia go od tego zamiaru nie przyniosły skutku. Za późno było też na interwencję policji. Mąż zamordowanej Polki zdążył się powiesić.
Karabinierzy znaleźli ciało mordercy po upływie krótkiego czasu od całej tragedii w szopie, na terenie rolniczym, w miejscu wskazanym przez krewnego, który po rozmowie telefonicznej wezwał policję.
Z Rzymu dla polonia.wp.pl
Agnieszka Zakrzewicz