Zamkowi Św. Anioła - mauzoleum Hadriana - grozi zawalenie
Zamek Św. Anioła (mauzoleum Hadriana)
zagrożony jest zawaleniem - na to hasło mobilizują się całe
Włochy, aby ratować słynny zabytek w sercu Wiecznego Miasta.
Po prasowym reportażu, w którym pokazano kruszące się cegły, dziury w ścianach mauzoleum, Włochy zadeklarowały, że na fundusz ratowania tego słynnego zabytku przekażą ponad milion euro.
Problemy, jakie stwarza ten nadzwyczajny zabytek, utożsamiany z sercem Rzymu, wymagają też nadzwyczajnego wysiłku - powiedział reporterom minister kultury Rocco Buttiglione.
Na najpilniejsze prace konserwacyjne przy najstarszej części twierdzy, mauzoleum, rząd obiecał sto tysięcy euro. Reszta pieniędzy zostanie przekazana pod koniec roku na objęcie opieką konserwatorską całego kompleksu, w tym przejścia z 1227 roku, którym połączono ówczesną fortyfikację z Watykanem, aby papieże mogli w razie niebezpieczeństwa schronić się w murach twierdzy.
Gorączkowe działania na rzecz ratowania Zamku Św. Anioła to najnowsze z serii wysiłków i obaw o los skarbów kultury we Włoszech, na których utrzymanie potrzeba więcej pieniędzy, niż rząd może na ten cel przeznaczyć.
W tej sytuacji Włochy rozpoczęły kampanię zbierania środków na ratowanie dzieł sztuki i kultury, reklamowaną m.in. zdjęciem słynnego posągu dłuta Michała Anioła, Dawida, ale z obciętą nogą, aby w ten sposób pokazać, co się stanie, jeśli Włosi nie pomogą w utworzeniu funduszy na ratowanie zabytków.
Ministerstwo kultury na zachowanie i renowację setek kościołów, pałaców, klasztorów i muzeów dysponuje budżetem w wysokości 26 mln euro na rok 2005. Jest to, jak oceniają niezależne ośrodki, mniej niż połowa niezbędnych pieniędzy na utrzymanie tych bezcennych zabytków.
Pozarządowa organizacja zbierająca fundusze, Fondazione CittaItalia (www.fondazionecittaitalia.it), przy poparciu rządu, zachęca Włochów do przekazywania datków przelewami internetowymi, pocztowymi czy bankowymi, na największą z dotychczasowych kampanii ratowania zabytków.
Według organizatorów, rodzaj zniszczeń, jakim ulega Zamek św. Anioła, to zaledwie czubek góry lodowej.
Mówimy o setkach klasztorów, kościołów, pałaców i zamków - nie aż tak dobrze znanych - które są w opłakanym stanie, a zasługują na pamięć i troskę - powiedział sekretarz generalny CittaItalia, Ledo Prato.
Castel Sant'Angelo, czyli Zamek Św. Anioła, leży w sercu Rzymu, nad Tybrem, na granicy Watykanu. Monumentalną budowlę na planie koła zaprojektował i zbudował cesarz Hadrian przed śmiercią w 138 r. Jego prochy spoczywały tam do XII w.
Mauzoleum Hadriana stało się następnie grobowcem kolejnych cesarzy - Antoninusa Piusa, Marka Aureliusza, Septymiusza Sewera i Karakalli; w V w. zamieniono je w warowną cytadelę.
W roku 590, podczas szalejącej w mieście zarazy, idący w błagalnej procesji papież Grzegorz I ujrzał nad masywem grobowca Hadriana postać archanioła Michała. Św. Michał chował miecz do pochwy na znak wygaśnięcia epidemii. Od tego czasu mauzoleum zaczęto nazywać Zamkiem Św. Anioła. W 608 roku papież Bonifacy IV wzniósł na szczycie mauzoleum kaplicę S. Angelo usque ad coelos, czyli świętego Anioła w Niebie.
Z przejścia łączącego twierdzę z Watykanem korzystano wielokrotnie, m.in. w 1527 r., kiedy papież Klemens VII ukrywał się w niej przez kilka miesięcy podczas najazdu wojsk cesarza Karola V, którego wojska splądrowały Rzym.