Alarm o ładunku w Sejmie. "Sytuacja pod kontrolą"
"Sejm został zamknięty, mówi się o zagrożeniu bezpieczeństwa. Do gmachu nie mogą wejść nawet posłowie i wicemarszałek" - poinformował poseł PiS, Filip Kaczyński. Biuro Obsługi Medialnej Sejmu zapewnia w rozmowie z WP, że sytuacja jest już pod kontrolą. Służby będą prowadziły postępowanie wyjaśniające w sprawie fałszywego alarmu.
Kilka minut po godzinie 12 poseł PiS, Filip Kaczyński zamieścił w mediach społecznościowych alarmujący wpis: "Sejm został zamknięty, mówi się o zagrożeniu bezpieczeństwa. Do gmachu nie mogą wejść nawet posłowie i wicemarszałek. Prowadzone jest rozpoznanie sytuacji" - podał.
Z nieoficjalnych ustaleń Interii wynika, że służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo parlamentu otrzymały anonimową informację o ładunku wybuchowym. Na miejscu nie było jednak policji, czynności sprawdzające miała wykonywać Straż Marszałkowska.
W rozmowie z Wirtualną Polską Biuro Obsługi Medialnej zapewnia, że sytuacja jest już pod kontrolą. Nie było zarządzonej ewakuacji. Alarm okazał się fałszywy, a drzwi Sejmu znów są otwarte.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Suski się tłumaczy. "Jeżeli prezydenta można tak nazwać, to i posła"
"Kancelaria Sejmu powinna wyjaśnić, co się stało. Pracownicy Sejmu mówili, że jak pracują 20 lat, to nie pamiętają takiej sytuacji. O co chodziło, Szymon Hołownia?" - pyta Filip Kaczyński.
"W związku z otrzymaną w dniu 25 października informacją o potencjalnym zagrożeniu bezpieczeństwa na terenie Parlamentu, Straż Marszałkowska podjęła rutynowe czynności sprawdzające i wdrożyła przewidziane przepisami procedury bezpieczeństwa. Po dokładnym sprawdzeniu otrzymanego sygnału informujemy, że dostęp do budynków Sejmu jest już możliwy na standardowych zasadach. Jak w każdym tego typu przypadku właściwe służby będą prowadziły postępowanie wyjaśniające" - poinformowała w komunikacie Kancelaria Sejmu.
Źródło: Interia, WP