Zamieszki na Zachodnim Brzegu - dwie osoby nie żyją
Gwałtowne zamieszki na Zachodnim Brzegu. Co najmniej dwóch Palestyńczyków zginęło w starciach z izraelską policją na przejściu granicznym Kalandia niedaleko Jerozolimy. Na piątek zapowiedziano tak zwany Dzień Gniewu, który również może przerodzić się w starcia.
W czwartek wieczorem Palestyńczycy z Zachodniego Brzegu zorganizowali marsz solidarności z Gazą. Demonstracja zakończyła się zamieszkami.
Jak relacjonuje z Aszkelonu w Izraelu specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, co najmniej 10 tysięcy Palestyńczyków zebrało się wieczorem w Ramallah, formalnej stolicy Autonomii Palestyńskiej. W geście solidarności z mieszkańcami Gazy chcieli przejść do Jerozolimy, ale przy punkcie granicznym Kalandia zostali zatrzymani przez izraelskich żołnierzy, bo nie mieli odpowiednich pozwoleń.
Doszło do gwałtownych starć z armia, w czasie których izraelscy żołnierze zastrzelili dwóch Palestyńczyków. 55 osób zostało rannych. Rozwścieczony tłum rzucał kamienie, koktajle Mołotowa i płonące opony w kierunku izraelskiego posterunku. Do starć doszło też we wschodniej Jerozolimie, także na Wzgórzu Świątynnym na Starym Mieście.
Władze Autonomii Palestyńskiej w związku z wojną w Gazie odwołały ceremonie z okazji zbliżającego się święta Eid al-Fitr, jednego z najważniejszych dla muzułmanów. Na piątek na Zachodnim Brzegu zapowiedziano tak zwany Dzień Gniewu, który również może przerodzić się w zamieszki.
To właśnie wydarzenia na Zachodnim Brzegu stały się zarzewiem obecnej wojny w Gazie. W połowie czerwca porwano i zamordowano trzech izraelskich nastolatków, a dwa tygodnie później izraelscy ekstremiści w odwecie spalili żywcem młodego Palestyńczyka.
Liczba ofiar wojny w Strefie Gazy wzrosła tymczasem do 805 po stronie palestyńskiej. Po stronie izraelskiej w trwającym już 17 dni konflikcie zginęło 35 osób, w tym 32 żołnierzy.