Zamieszanie z powołaniem nowego szefa policji. MSWiA podjęło decyzję
Koniec spekulacji. Premier Donald Tusk, na wniosek szefa MSWiA, powołał obecnego zastępcę komendanta głównego Marka Boronia na stanowisko szefa polskiej policji. Wokół nominacji wśród policjantów pojawiają się nieoficjalne wątpliwości prawne. MSWiA uważa, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem.
"Czas przeciąć medialne spekulacje. Na mój wniosek, Pan Premier Donald Tusk powołał z dniem 21 marca br. insp. Marka Boronia na stanowisko Komendanta Głównego Policji. Gratuluję Panie Komendancie!" - napisał Marcin Kierwiński na platformie X (dawnym Twitterze).
Przypomnijmy, 22 grudnia 2023 r. Boroń został powołany na stanowisko zastępcy Komendanta Głównego Policji. Jednocześnie na podstawie art. 5 ust. 5 ustawy z dnia 6 kwietnia 1990 roku o policji minister Marcin Kierwiński powierzył mu pełnienie obowiązków komendanta głównego. Zgodnie z ustawą mogło to trwać maksymalnie trzy miesiące (do 22 marca maksymalnie).
"W razie zwolnienia stanowiska Komendanta Głównego Policji minister właściwy do spraw wewnętrznych, do czasu powołania nowego komendanta, powierza pełnienie obowiązków Komendanta Głównego Policji na okres nie dłuższy niż 3 miesiące, jednemu z jego zastępców" - czytamy w ustawie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W środę po południu, z dwóch niezależnych źródeł otrzymaliśmy informację, że to Marek Boroń stanie się pełnoprawnym Komendantem Głównym Policji. Na początku marca szef MSWiA Marcin Kierwiński chwalił p.o. komendanta głównego. - Ja jestem bardzo zadowolony z pracy pana Boronia i będzie on ważną osobą w Komendzie Głównej Policji. Czy numerem jeden, czy numerem dwa - to będą decyzje, które ustalę z panem premierem - deklarował Marcin Kierwiński w Radiu Zet. Po ustaleniach, Boroń więc będzie numerem jeden w Komendzie Głównej Policji.
Nieoficjalnie do zmian ma dojść również na stanowisku Komendanta Stołecznego Policji - Pawła Dzierżaka ma zastąpić obecny zastępca komendanta głównego, nadinsp. Rafał Kochańczyk.
Domaradzki "odstrzelony" na ostatniej prostej?
A jeszcze do niedawna "murowanym faworytem" do objęcia stanowiska szefa polskiej policji był nadkom. Michał Domaradzki, były szef komendy stołecznej, a obecnie szef Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w warszawskim Ratuszu.
Jak ujawniła "Rzeczpospolita", będąc na policyjnej emeryturze otrzymywał on dodatek za inwalidztwo. W lutym okazało się, że komisja lekarska stwierdziła, że jest zdrowy. Według "Rz", 15-procentowy dodatek rentowy do emerytury wynoszącej około 15 tysięcy złotych brutto, dawało mu dodatkowe 3 tysiące złote miesięcznie.
Po tych informacjach w mediach społecznościowych pojawiły się ironiczne komentarze mówiące o "cudownym ozdrowieniu" kandydata na szefa polskiej policji. Krytykowano MSWiA również za to, że na najważniejsze stanowisko w polskiej policji ma zostać powołany emeryt, który od prawie ośmiu lat jest poza służbą.
- Będzie miał o 15 proc. mniejszą emeryturę, więc jakby go teraz nie zrobią komendantem głównym policji, wyjdzie na to, że dał się "zrobić w konia" i muszą mu teraz coś dobrego w zamian poszukać - mówi nam wysoko postawiony oficer policji.
Kandydaturę Domaradzkiego obciążają także zarzuty, jakie postawiła mu ponad rok temu szczecińska prokuratura. Według śledczych Domaradzki miał nakłaniać prokurator Ewę Wrzosek do przekazania mu informacji ze śledztwa dotyczącego dwóch wypadków autobusów miejskich w Warszawie. Postępowanie zostało jakiś czas temu przeniesione ze Szczecina do Łodzi. Ale jak informował RMF FM, do końca tygodnia śledczym w sprawie Domaradzkiego nie uda się podjąć decyzji.
Pytania o aferę podsłuchową
Z kolei Boroniowi najwyraźniej nie zaszkodziły krążące nieformalne informacje dotyczące jego udziału w grupie policyjnej zajmującej się sprawą podsłuchiwania najważniejszych osób w państwie, w restauracji "Sowa i Przyjaciele". Nieoficjalnie pojawiają się głosy, że Boroń jako ówczesny wiceszef CBŚ mógł mieć dostęp do nagrań, które nie zostały ujawnione publicznie, a mogły być kompromitujące dla niektórych polityków Platformy. Interpelację w tej sprawie wysłał do MSWiA poseł PiS, były minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Resort w odpowiedzi wiceministra Czesława Mroczka kompletnie zignorował pytania w tej sprawie.
Odniósł się do nich w Radiu Zet szef MSWiA Marcin Kierwiński. - Pan Błaszczak różne rzeczy mówi, ale proszę mnie zwolnić z odnoszenia się do jego bzdur. Ja wiem, że pan Błaszczak przyzwyczajony jest do standardów pisowskich, gdzie nominacje w policji były dokonywane na podstawie sympatii politycznych - mówił Kierwiński.
Wątpliwości prawne w sprawie terminów
Tuż przed wyborem nowego szefa policji pojawiają się również głosy, że Boroń pełnienie obowiązków komendanta głównego powinien zakończyć nie 22 marca, ale znacznie wcześniej, bo 8 marca. Ustawa o policji mówi bowiem, że pełnienie obowiązków powierza się zastępcy komendanta na okres trzech miesięcy.
Tyle że po odejściu gen. Jarosława Szymczyka ze stanowiska, 8 grudnia 2023 r., ówczesny szef MSWiA Paweł Szefernaker z PiS powierzył pełnienie obowiązków Komendanta Głównego Policji nadinsp. Dariuszowi Augustyniakowi, wówczas I zastępcy KGP.
- Zgodnie z art. 5. ust. 5 ustawy o policji powierzenie pełnienia obowiązków na tym stanowisku powinno zakończyć się najpóźniej 8 marca 2024 roku i nie zmienia tego fakt, że 22 grudnia kolejnym oficerem, któremu powierzono obowiązki Komendanta Głównego Policji został inny zastępca insp. Marek Boroń. Zrozumiałym jest, że w ciągu tych 3 miesięcy powierzone obowiązki mogą być "różnym" zastępcom, jednak łączny czas powierzenia obowiązków nie może przekraczać 3 miesięcy. Po wyborach i zmianie władzy terminy nie wygaszają się czy nie wydłużają - mówi nasz informator, wysoko postawiony oficer policji.
Co na to MSWiA? Próbowaliśmy skontaktować się z wiceministrem Czesławem Mroczkiem, ale nie odbierał od nas telefonu. Ani nie odpisał na naszą prośbę o kontakt.
Po publikacji zareagowało na nieoficjalne doniesienia MSWiA. - Informuję, że MSWiA jest w posiadaniu opinii prawnych mówiących o tym, że bieg terminu liczy się od powierzenia obowiązków Komendanta Głównego Policji konkretnej osobie - informuje WP Paulina Klimek, rzecznik prasowy ministerstwa.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski