Zamieniono noworodki. Rodzice dowiedzieli się dopiero po 32 latach
Do przerażającej pomyłki doszło w 1981 roku na porodówce w Piotrkowie. W piątek ruszył proces przeciwko Skarbowi Państwa, który wytoczyli rodzice zamienionych dzieci.
56-letnia kobieta, której syn został zamieniony dowiedziała się o zdarzeniu cztery lata temu i jak informuje "Gazeta Pomorska" od tego czasu prowadziła prywatne śledztwo. W końcu udało jej się odnaleźć rodzinę mieszkającą pod Łodzią, która wychowywała jej biologicznego syna. Odnalezieni nie mogli uwierzyć, w to co powiedziała im kobieta. Wykonano badania DNA, które potwierdziły, feralną pomyłkę w szpitalu.
Do pozwu zrozpaczonej kobiety dołączyli się wychowywany przez nią syn oraz jej syn biologiczny. Mężczyźni domagają się zadośćuczynienia. 56-letnia kobieta na stałe mieszka w Niemczech. Młody mężczyzna, który był przez nią wychowywany po wyjściu prawdy na jaw odizolował się od rodziny. Z kolei jej biologiczny syn mieszkający pod Łodzią zaakceptował fakt, że ma teraz dwie matki.
Skarb Państwa przyznał, że doszło do omyłkowego zamienienia dzieci, ale jednocześnie jego przedstawiciel argumentował, że nie ma dowodu na to, aby do zamiany doszło na terenie szpitala.