Zamiast szafek w szkołach - parapety
Miały być lekkie tornistry i szafki dla uczniów w szkołach, a często będą tylko "miejsca na parapecie". Nadal więc dzieci, tak jak do tej pory, będą co dzień dźwigać komplet ciężkich książek i zeszytów - czytamy w "Metrze".
Wg Ministerstwa Edukacji od 1 września wszystkie gimnazja oraz klasy od pierwszej do trzeciej w podstawówkach muszą wygospodarować miejsce na książki i przybory. Tymczasem w praktyce nic się nie zmieni.
Np. w Warszawie zamykaną szafkę dla każdego ucznia oferuje 40% podstawówek. Co trzecia szkoła przygotowała półki na regałach w salach, co piąta zamykane szafki, dzielone przez dwóch uczniów. Poza tym, jak twierdzą cytowani przez gazetę pedagodzy, nie każda szkoła ma takie warunki lokalowe by wstawić szereg szafek. Poza tym te metalowe są dość kosztowne.
Ministerstwo tłumaczy, że nie może narzucać samorządom konkretnych rozwiązań, choćby dlatego, że nie dało gminom pieniędzy na zakup szafek czy szuflad.