Zamiast lekcji religii lekcje o religiach

Rząd zdecydował, że stopień z religii będzie wliczany do średniej. Sporu o to nawet nie było, wystarczyły wyraźne oznaki niechęci Kościoła i pierwszy pomysł nowego Ministra Edukacji błyskawicznie upadł. Uważam, że źle się stało, ale porażka ministra to rzecz wtórna. Jest bowiem tylko prostą konsekwencją decyzji wcześniejszych: że w ogóle będą jakieś stopnie z religii, a nade wszystko, że religia będzie uczona w szkole. Moim zdaniem uczenie religii w szkole, jako jeszcze jednego przedmiotu, to błąd. Uczenie religii rozumiane jako katecheza powinno być poza szkołą. Tym, czego szkole natomiast brakuje, to wiedza o różnych religiach. Tak więc zamiast lekcji religii przydałyby się uczniom lekcje o religiach.

Obraz
Źródło zdjęć: © WP.PL | Konrad Żelazowski

W swoim życiu jako uczeń doświadczyłem dwóch modeli uczenia religii: w szkole i poza szkołą, przy kościele. Przypomnę, że już bowiem w drugiej połowie lat 50. religia na krótko pojawiła się w szkołach. To były moje pierwsze klasy szkoły podstawowej, pamiętam, że traktowaliśmy ją jako jeszcze jeden przedmiot, były stopnie, wzywanie do odpowiedzi, itp. A przede wszystkim pamiętam ostracyzm, jakiemu poddawaliśmy jedynego kolegę z naszej klasy, który na religię nie chodził. Dzieci potrafią być niemiłe. Nie, nie odrzucaliśmy go całkiem, bawiliśmy się z nim też, ale zawsze przed lekcjami religii było trochę złośliwych uwag. Ktoś może powie, że dziś czasy są inne, większa tolerancja. Pozwolę sobie wątpić. Nadal jesteśmy społeczeństwem o dominacji jednego wyznania i choć regulacje prawne mówią o nauczaniu religii różnych kościołów i związków wyznaniowych, w praktyce, poza pewnymi lokalnymi regionami, przeważa jedna religia i wyznawcom innych religii lub też niewierzącym może być trudniej, gdy religia nadal będzie
uczona w szkołach.

By znów odwołać się do swych doświadczeń z dzieciństwa: lepiej wspominam naukę religii prowadzoną poza szkolą, przy parafii. Chodziliśmy tam w grupie, ksiądz mówił interesująco, mam wspomnienie ciekawych i bezstresowych spotkań (na co wpływało też i to, że gdy sprawowaliśmy się dobrze, to puszczano nam fajne francuskie kreskówki). I choć wśród moich kolegów z domu, podwórka, byli tacy, którzy na religię nie chodzili, to nie wywoływało to żadnych podziałów. Nie było tej dzielącej sytuacji: oto zaczyna się lekcja religii w szkole, wszyscy idą, a jeden zostaje. To właśnie istotny element przewagi nauczania religii poza szkołą: osłabia szanse ostracyzmu wobec grup mniejszościowych. Poza tym religia nie jest normalnym przedmiotem, moim zdaniem tak naprawdę w ogóle nie wiadomo, co to znaczy stopień z religii, co to znaczy, że ktoś jest np. katolikiem na 4+, a inny tylko na 3?

Tym, czego natomiast brakuje w naszych szkołach jest nauka o ideowej treści, założeniach, zasięgu światowym różnych religii – przede wszystkim katolicyzmu, ale i innych wyznań chrześcijańskich, takich jak prawosławie i różne formy protestantyzmu, a także religii takich jak islam, judaizm i inne. Powinni to robić rozsądni specjaliści świeccy, którzy ani nie będą reprezentować na lekcjach żadnego Kościoła, ani też nie będą propagować ateizmu. Świat jest wielokulturowy, coraz bardziej w tej wielokulturowości uczestniczymy – czy poprzez nasze wyjazdy, czy poprzez przyjazdy przedstawicieli innych kultur do nas. Tego u nas nikt nie uczy, a wiedza o tym, jak pewne wydawałoby się dalekie religie czerpią ze wspólnych korzeni, co je różni, gdzie są głównie skupieni ich wyznawcy, to przecież wiedza o podstawach naszej kultury. Co więcej, mam podejrzenie, że nawet o katolicyzmie nie zawsze uczy się na lekcjach religii na odpowiednim poziomie, że więcej tam bezrefleksyjnie podawanych prawd wiary niż prób zrozumienia ich
sensu w kontekście całej religii i kultury. Lekcje o religiach zamiast lekcji religii w szkole, czyli w instytucji, która powinna odwoływać się bardziej do rozumu niż wiary, przyczyniłyby się do lepszego zrozumienia różnych religii a i pogłębieniu samej wiary wśród wierzących by nie zaszkodziły.

Czego więc potrzeba, aby to zrobić? Moim zdaniem głównie woli politycznej, społeczeństwo by to chyba zaakceptowało, a w każdym razie warto je o to dokładnie zapytać. Dotychczasowe wyniki CBOS są bowiem niejednoznaczne: z jednej strony większość chce nauki religii w szkołach, ale też i większość chciałaby, aby była to nauka o różnych religiach. Zmiana, o jakiej piszę, nie musiałaby więc spotkać się ze społecznym sprzeciwem.

Prof. Andrzej Rychard dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu: WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Polacy wystawili ocenę Merkel. Jednoznaczne wyniki sondażu
Polacy wystawili ocenę Merkel. Jednoznaczne wyniki sondażu
Korea Płn. pręży muskuły. "Najpotężniejsza" rakieta zaprezentowana
Korea Płn. pręży muskuły. "Najpotężniejsza" rakieta zaprezentowana
Metamorfoza agencji towarzyskiej. Ksiądz otwiera tu klubokawiarnię
Metamorfoza agencji towarzyskiej. Ksiądz otwiera tu klubokawiarnię
Zakaz sprzedaży alkoholu. Ministerstwo Zdrowia z nowymi pomysłami
Zakaz sprzedaży alkoholu. Ministerstwo Zdrowia z nowymi pomysłami
USA wysyła wojsko do Izraela. Ma pilnować rozejmu w Strefie Gazy
USA wysyła wojsko do Izraela. Ma pilnować rozejmu w Strefie Gazy
Gwardia Narodowa na ulicach Memphis. USA ma nową strategię
Gwardia Narodowa na ulicach Memphis. USA ma nową strategię
Łukaszenka wydał rozkaz. "Najwyższy stopień gotowości"
Łukaszenka wydał rozkaz. "Najwyższy stopień gotowości"
Wątpliwości ws. stanu zdrowia Trumpa. "Brak szczerości i przejrzystości"
Wątpliwości ws. stanu zdrowia Trumpa. "Brak szczerości i przejrzystości"
Związki partnerskie w Polsce? Rząd ujawni szczegóły wkrótce
Związki partnerskie w Polsce? Rząd ujawni szczegóły wkrótce
Polska wyłączona z unijnej relokacji migrantów? Decyzja kwestią dni
Polska wyłączona z unijnej relokacji migrantów? Decyzja kwestią dni
Chwilowe ocieplenie. Szybko jednak nadejdą przymrozki
Chwilowe ocieplenie. Szybko jednak nadejdą przymrozki
Polak usunięty z programu w USA. Lawina krytyki
Polak usunięty z programu w USA. Lawina krytyki