Zamach w Burgas: terrorysta mówił po rosyjsku i pomagała mu kobieta?
Bułgarskie media usiłują na własną rękę ustalić szczegóły dotyczące zamachowca w Burgas i jego domniemanych wspólników. MSW podało krótką informację, że "poszukiwany jest jeden lub dwóch wspólników".
23.07.2012 | aktual.: 23.07.2012 19:38
Bułgarski resort spraw wewnętrznych ustalił, że do wybuchu w autobusie z izraelskimi turystami w środę na lotnisku w Burgas użyto 3 kg trotylu. Zginęło pięciu Izraelczyków, bułgarski kierowca i zamachowiec. Ponad 30 osób zostało rannych.
Według bułgarskich mediów, zamachowiec kilka dni przed atakiem spędził w Warnie. Miał pozostawić tam "ślady biologiczne"; legitymował się fałszywym prawem jazdy, wydanym w amerykańskim stanie Michigan, które znaleziono na miejscu eksplozji.
Dziennik "Trud" utrzymuje, że towarzyszyła mu podobno kobieta i może ona być drugim poszukiwanym przez policję wspólnikiem.
"Kaukaski ślad" czy Hezbollah?
Świadkowie zeznali, że zamachowiec, a być może także jego wspólnik, mówili łamaną angielszczyzną z arabskim akcentem. Z kolei w poniedziałek media piszą o zeznaniach taksówkarza, który miał powiedzieć, że zamachowiec mówił dość poprawnie po rosyjsku. Już w pierwszych godzinach po zamachu eksperci nie wykluczali, że w ataku można się dopatrzeć "kaukaskiego śladu".
Jednocześnie izraelski minister turystyki Stas Miseżnikow, który w poniedziałek przybył do Bułgarii na rozmowy w władzami w Sofii o zapewnieniu bezpieczeństwa izraelskim turystom, powiedział, że zamach w Burgas jest dziełem Hezbollahu.
- Mamy wspólnego wroga - jest to międzynarodowy terroryzm, finansowany i popierany przez Iran i inne państwa. Zamach w Burgas był zorganizowany przez frakcję Hezbollahu, związaną z Iranem. Jest to wspólny wróg wszystkich państw, które walczą o wolność i powinniśmy wspólnie występować przeciwko niemu - powiedział Miseżnikow.
Wcześniejsza próba ataku
Na spotkaniu z prezydentem Rosenem Plewnelijewem Miseżnikow podziękował, że udało się zapobiec innemu aktowi terrorystycznemu "sprzed kilku miesięcy". Minister uściślił, że dowiedział się o tym na ostatnim posiedzeniu izraelskiego rządu przed dwoma dniami i podkreślił, że "reakcja władz bułgarskich była właściwa i profesjonalna".
Czytaj więcej: O włos od tragedii - bomba w autokarze turystów.
Bułgaria to cel turystycznych wyjazdów wielu izraelskich turystów. W ubiegłym roku Bułgarię odwiedziło 130 tysięcy Izraelczyków.
Strona bułgarska wstrzymuje się od wskazywania winnych zamachu, do którego oficjalnie nikt się nie przyznał. - Niezależnie od oficjalnego izraelskiego stanowiska Bułgaria nie będzie wskazywać winnych przed zakończeniem dochodzenia - powiedział szef MSZ Nikołaj Mładenow w Brukseli na posiedzeniu szefów unijnej dyplomacji.