Zamach na właściciela kasyna w Pradze
Wybuch granatu, do jakiego doszło w niedzielę w
centrum Pragi był zamachem na obywatela Izraela, właściciela
Casino Royal w stolicy Czech, Assafa Abutbula - poinformowała czeska policja.
02.08.2004 | aktual.: 02.08.2004 18:00
W tej sprawie prowadzący śledztwo w Pradze ściśle współpracują z przedstawicielami organów ścigania z Izraela. Do akcji włączone są także tajne służby obu państw.
Jeden z prowadzących śledztwo powiedział, że zamach był częścią porachunków gangsterskich, jakie od kilku lat prowadzą między sobą kontrolujące hazard w Izraelu (na statkach pływających na morzu) rodziny Abutbulów i Abergilów. Atakują się na terenie całego świata, przede wszystkim jednak na terenie Izraela. W tej wojnie jest już kilku martwych - powiedział praski śledczy.
Dwa lata temu w centrum Pragi zastrzelony został przez zamachowca ojciec Assafa Abutbula - Felix. Mordercy izraelskiego "przedsiębiorcy", którego w świcie przestępczym nazywano Baiza - Rzeźnik - nigdy nie schwytano.
Rzeczniczka prasowa praskiej policji Iva Knolova poinformowała, że zamachowiec chciał wrzucić granat do samochodu, którym pod kasyno, wraz z ochroniarzami podjechał Assaf Abutbul, ale granat wypadł mu z ręki i eksplodował pod autem.
Według zeznań naocznych świadków, mężczyzna, który rzucił granat, od kilku dni obserwował miejsce, gdzie doszło do eksplozji. Policja ustaliła, że mówił po czesku z obcym akcentem. Najprawdopodobniej był Bułgarem, albo Ukraińcem.
Przy tej okazji były szef czeskiego wywiadu cywilnego Oldrzich Czerny powiedział, iż zamachu mogła dokonać rosyjska lub arabska mafia, która w na początku lat 90. zaopatrzyła się, przy okazji fali emigracyjnej z byłego ZSRR, w paszporty izraelskie.
Mówi się, że jest to mafia izraelska, ale w większości przypadków są to ludzie, których z Izraelem łączą tylko paszporty - powiedział. Jego zdaniem w takich grupach przestępczych działają przede wszystkim obywatele dawnych republik radzieckich, a także mieszkańcy państw Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu.
Wybuch granatu w centrum Pragi lekko zranił 18 osób, w tym jedno dziecko. Byli to głównie zagraniczni turyści siedzący w ogródku jednej z restauracji. Nie było wśród nich Polaków.