Zamach na Putina w Moskwie?
Organa śledcze nie wykluczają, że udaremniona w sobotę w Moskwie próba zamachu z użyciem samochodu pułapki, której sprawca, były oficer atomowego okrętu podwodnego, zmarł kilka godzin po przesłuchaniu, była "odizolowanym aktem" wymierzonym w prezydenta Władimira Putina - podały rosyjskie media.
20.09.2004 | aktual.: 20.09.2004 14:34
38-letni Aleksandr Pumane, zatrzymany podczas milicyjnej kontroli w sobotę o świcie za kierownicą samochodu-pułapki, był kapitanem rezerwy marynarki wojennej. Ostatnio mieszkał na przedmieściu Petersburga. Według prasy rosyjskiej, przed przejściem w 2000 roku na emeryturę służył m.in. na okręcie podwodnym o napędzie atomowym, a następnie pracował w sztabie marynarki w Moskwie.
Jego zeznania przypominały raczej bajkę dla dzieci - powiedział dziennikowi "Kommiersant" jeden z prowadzących śledztwo.
Przed śmiercią w szpitalu "z powodu licznych obrażeń ważnych dla życia organów", najwyraźniej zadanych w toku przesłuchania, kapitan rezerwy zeznał m.in., że w stolicy pewien nieznajomy zaproponował mu tysiąc dolarów za zaparkowanie dwóch samochodów przy ruchliwym Prospekcie Kutuzowa. Ta "rządowa" aleja, łącząca ekskluzywne przedmieście na zachodzie Moskwy z centrum stolicy, służy za codzienną trasę przejazdu prezydenta Putina i wielu innych notabli.
Niewykluczone, że Pumane był terrorystą bez powiązań, który przygotowywał zamach na konwój jednego z rosyjskich przywódców - dowiedział się "Kommiersant" ze źródeł milicyjnych. Według tychże informacji, motywem czynu mogły być fizyczne konsekwencje służby na okręcie podwodnym, a także późniejsza "nędza" emerytury.
Gazety moskiewskie podkreślają, że podejrzany mógł równie dobrze sam ukraść od armii rosyjskiej dwie znalezione w jego samochodzie miny przeciwpiechotne, które wyposażył w system zdalnego sterowania.
Ładunki wybuchowe "zostały umieszczone tak, by siła rażenia skoncentrowała się na lewej stronie samochodu, co oznacza, że celem zamachu miały być pojazdy przejeżdżające obok zaparkowanego auta" - cytuje dalej "Kommiersant" wspomniane źródła milicyjne.
Gazety podkreślają również, że mina tego samego typu, użyta przez terrorystów 9 maja 2002 roku podczas defilady wojskowej w dagestańskim Kaspijsku, zabiła 49 i raniła 180 osób.