PolskaZamach na niepubliczne szkolnictwo?

Zamach na niepubliczne szkolnictwo?

O zamachu na swoją niezależność mówią od kilku dni szkoły niepubliczne. Ministerstwo Edukacji Narodowej chce decydować, ile godzin szkoły niepubliczne mają poświęcać na nauczanie poszczególnych przedmiotów, czyli narzucić im odgórnie tzw. siatkę godzin.

Decyzja minister Krystyny Łybackiej narzucająca szkołom niepublicznym taką samą liczbę godzin co w szkołach publicznych, wzbudziła wiele kontrowersji. Dyrektorzy, nauczyciele oraz rodzice - świadomi tego, co ustawa może oznaczać dla uczniów - zaczęli protestować.

Późnym popołudniem w jednej w niepublicznych szkół w Warszawie, w szkolnej stołówce, ponad setka rodziców wspólnie z nauczycielami przygotowywała wspólnie list protestacyjny z prośbą o odrzucenie zmiany.

"Będziemy pisać listy do kogo się da: do posłów, Rzecznika Praw Obywatelskich" - mówi Krystyna Starczewska, dyrektor I Społecznego Liceum przy Bednarskiej. "Mamy nadzieję, że takie zmiany pozostaną w sferze projektów i nie wejdą w życie" - dodała.

"Nasze dzieci stracą możliwość takiego uczenia się, jaki wybraliśmy dla nich i stracą możliwość ukończenia szkoły, która jest im przyjazna, która daje im możliwość wszechstronnego rozwoju" - powiedział jeden z rodziców. " Można coś zmieniać, jeżeli chce się coś naprawiać. Ale zmieniać, żeby pogarszać - to najgorsza z możliwych taktyk" - dodał drugi. To powrót do centralizacji oświaty. Powrót do czasów PRL'u, gdzie wszystko musiało być takie same - dla wszystkich" - stwierdził najbardziej poruszony rodzic. (an)

Źródło artykułu:WP Wiadomości
naukaszkołaedukacja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)