ŚwiatZamach bombowy w porcie Trinkomali

Zamach bombowy w porcie Trinkomali

W serii ataków separatystów
tamilskich na północnym wschodzie Sri Lanki zginęło co najmniej siedem osób.

01.05.2006 | aktual.: 01.05.2006 10:31

Dowództwo lankijskiej marynarki wojennej podało, że jeden z jej okrętów został zaatakowany w rejonie północno-wschodniego wybrzeża wyspy przez co najmniej pięć jednostek ugrupowania separatystów tamilskich - Morskich Tygrysów. Dwie samobójcze łodzie usiłowały staranować okręt - marynarze odpowiedzieli ogniem. Na pokładzie rządowej jednostki rannych zostało pięciu marynarzy. Nie są znane straty napastników.

Pięć osób zginęło natomiast w zamachu bombowym rano w porcie i wojskowej bazie Trinkonali na północnym wschodzie wyspy Sri Lanki. Rannych zostało czterech oficerów marynarki wojennej. Celem zamachu, przypisywanego tamilskim separatystom, był pojazd, którym jechała grupa wojskowych.

Był to kolejny atak przeprowadzony w mieście. W ubiegłym tygodniu w rejonie Trinkomali zaatakowany został okręt marynarki wojennej kraju - władze obarczyły odpowiedzialnością za akcje separatystyczne ugrupowanie Tamilskich Tygrysów. W odpowiedzi na tę akcję lankijskie lotnictwo dokonało serii nalotów na pozycje rebeliantów tamilskich w rejonie Trinkomali - zginęło 12 ludzi. Tamilowie natychmiast zapowiedzieli akcje odwetowe. Od 12 kwietnia w Trinkomali obowiązuje godzina policyjna od zmierzchu do świtu.

Także w poniedziałek w akcji przeprowadzonej w Anuradhapura, tamilscy separatyści zastrzelili dwu cywilów, a ranili czterech. W ciągu ostatniego miesiąca - ocenia agencja Reutera - w akcjach separatystów i odwetowych operacjach wojska na Sri Lance zginęło co najmniej 130 osób.

W wojnie domowej, trwającej na wyspie - dawnym Cejlonie - od ponad 20 lat, zginęło ok. 65 tys. ludzi. Obecna sytuacja oceniana jest jako najtrudniejsza od ogłoszenia 4 lata temu zawieszenia broni w walkach między reprezentującymi Tamilów partyzantami a siłami rządowymi, zdominowanymi przez Syngalezów, stanowiących większość ludności kraju.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)