Załoga boeinga rozważała powrót, LOT zalecił kontynuację
Centrum Operacyjne LOT zaleciło załodze Boeinga 767 lot przez ocean do Warszawy, gdy piloci stwierdzili awarię centralnego układu hydraulicznego – wynika z ustaleń portalu tvn24.pl. Załoga uprzedziła wcześniej polskie służby na lotnisku Newark, z którego wystartowali, że ma kłopoty i rozważa powrót.
Korespondencja załogi z Centrum Operacyjnym odbywała się za pomocą specjalistycznego systemu ACARS, który pozwalał on na wymianę krótkich wiadomości tekstowych. Po korespondencji z pilotami, kierownik zmiany Centrum od razu przekazał sprawę inżynierom technicznym. To oni – po przeanalizowaniu dokumentacji, którą dysponowali – zalecili kapitanowi kontynuowanie lotu nad Atlantykiem.
Potwierdza to rzecznik PLL LOT Leszek Chorzewski. - Zalecenie Centrum brzmiało tak, by nie zawracać na lotnisko w Newark, ponieważ wiązałoby się to z takimi utrudnieniami, jak na przykład konieczność kilkugodzinnego wypalania paliwa i lądowanie w nocy na obcym lotnisku – mówi tvn24.pl.
Jak dodaje, załoga boeinga przed podjęciem decyzji "wyposażona była jednak w aż trzy rodzaje wiedzy" – komunikaty komputera pokładowego, QRH (Quick Reference Handbook) – czyli instrukcję producenta, jak technicznie radzić sobie po wystąpieniu konkretnej awarii oraz właśnie możliwość konsultacji z Centrum Operacyjnym LOT.