Zalewski: rezygnacja z funkcji wiceprezesa PiS to nie manifestacja
Rezygnacja ze stanowiska wiceprezesa PiS nie była manifestacją - powiedział Paweł Zalewski. On oraz Ludwik Dorn i Kazimierz Ujazdowski zrezygnowali z funkcji wiceszefów partii. Wszyscy trzej zostają jednak w partii i - jak podkreślił Dorn - będą pracować dla jej dobra. Nie ma też mowy - powiedział polityk - o kwestionowaniu przywództwa Jarosława Kaczyńskiego w PiS.
To nie była manifestacja, chodzi o to, iż każdy z nas uważa, że istnieje możliwość funkcjonowania w pewnych ramach, a w innych nie istnieje - powiedział Zalewski. Doszło do otwartej rozmowy, w wyniku której podjęliśmy taką decyzję - dodał.
Zalewski powiedział, że podczas niedzielnego posiedzenia komitetu politycznego PiS, na którym trzej ówcześni wiceszefowie przedstawili koncepcję zmian, prezes Jarosław Kaczyński zaprezentował inną koncepcję.
Obie strony bardzo uczciwie, otwarcie i w dobrej atmosferze rozmawiały na temat sytuacji - mówił Zalewski. Ze względu na taką a nie inną reakcję na nasze postulaty, reakcję która uniemożliwia nam pełnienie funkcji wiceprezesów, podjęliśmy decyzję o podaniu się do dymisji - dodał.
Zalewski zaznaczył, że dymisja jest indywidualną decyzją każdego z trzech polityków. Ja bym prosił, żeby nie wyciągać z tego zbyt daleko idących wniosków, to nie jest budowa jakiejkolwiek frakcji w ramach PiS - podkreślił.
Nam zależy na PiS, który daje szansę na zmianę w Polsce, w sposób wiarygodny i skuteczny może pełnić funkcję opozycji i nam zależy na tym, aby wzmocnić PiS - powiedział.
Pytany, czy w tej sprawie zamierzają spotkać się jeszcze z J. Kaczyńskim odparł, że żadne spotkanie z prezesem PiS nie jest planowane.
Na pytanie, czy da się funkcjonować w takich ramach powiedział, że "PiS jest niezwykle istotną partią i będziemy funkcjonowali w PiS" jako szeregowi członkowie. Będziemy działali w klubie, naszym celem jest wzmocnienie PiS - zadeklarował.