Zalało szpital przy ul. Długiej w Poznaniu - odwołano część operacji
Po sobotniej burzy w niektórych pomieszczeniach w Szpitalu Klinicznym Przemienienia Pańskiego w Poznaniu stojąca woda sięgała nawet 40 cm. Musiano odwołać część zaplanowanych operacji. - Zalewa nas praktycznie po każdym większym deszczu - przyznaje dyrekcja placówki.
W sobotę nad Wielkopolską przeszła kolejna tego lata nawałnica. Burze, intensywne opady deszczu i silny wiatr najwięcej zniszczeń spowodowały w Poznaniu. Doszło do zalania piwnic niektórych budynków, ucierpiały m.in. poznańskie szpitale – Wielkopolskie Centrum Onkologii na ul. Garbary, Szpital Położniczo-Ginekologiczny przy ul. Polnej oraz Szpital Kliniczny Przemieniania Pańskiego Uniwersytetu Medycznego przy ul. Długiej.
Najpoważniejsze uszkodzenia zanotowano w tym ostatnim, gdzie z powodu braku możliwości rozbudowy budynku, wiele ważnych pomieszczeń znajduje się w piwnicy.
- Zalało poradnie specjalistyczne i sterylizatornię. W niektórych pomieszczeniach woda sięgała nawet 30-40 cm – przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską dr Rafał Straszewski, zastępca dyrektora szpitala. – Jeszcze wczoraj byliśmy przekonani, że z powodu zalania sterylizatorni będziemy musieli odwołać wszystkie zaplanowane na dziś operacje, ale na szczęście okazało się, że część z nich jednak uda się przeprowadzić – dodaje.
Od rana pracują też wszystkie poradnie specjalistyczne, chociaż z pewnymi utrudnieniami. Z powodu zalania routerów, nie działa system komputerowy. Od wtorku szpital ma też wznowić przyjmowanie nowych pacjentów.
Trwa szacowanie strat – na pewno trzeba będzie kupić nowy sprzęt komputerowy i meble. Władze szpitala nie mają sobie nic do zarzucenia, jeśli chodzi o zabezpieczenie budynku przed takimi sytuacjami.
- Mamy własne pompy do wypompowywania wody, ale co z tego, skoro głównym problemem jest niewydolna kanalizacja, przez którą zalewa nas praktycznie po każdym większym deszczu. To problem całej okolicy, jak widać po podobnych problemach, jakie ma szpital na Garbarach – zauważa dr Straszewski.
Poznańska spółka wodociągowa Aquanet przyznaje, że zna problem.
- Już dwa lata temu zasugerowaliśmy montaż specjalnych włazów, które zabezpieczałyby budynek przed zalaniami. Gdyby ich nie zamontowano, to podejrzewam, że woda sięgałaby nawet metra – wyjaśnia w rozmowie z Wirtualną Polską Dorota Wiśniewska, rzecznik prasowy Aquanetu. – Ogólny stan kanalizacji w Poznaniu jest naprawdę niezły. W weekend mieliśmy tylko 20 zgłoszeń i jak na tak duże miasto, to naprawdę niedużo. Cały czas oczywiście modernizujemy kanalizację, ale nie oszukujmy się – żadne miasto na świecie nie dysponuje systemem, który byłby w stanie przyjąć taką ilość wody w czasie tak intensywnej ulewy jak ta sobotnia – dodaje.
Jeszcze w tym tygodniu specjaliści z Aquanetu mają spotkać się z dyrekcją szpitala i pomóc znaleźć rozwiązanie techniczne, które sprawi, że w przyszłości nie dojdzie do podobnych zalań. Dorota Wiśniewska przyznaje jednak, że prawdopodobnie będzie to inwestycja wymagająca sporych nakładów finansowych.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .