Trwa ładowanie...

Zakup wyrzutni HIMARS. Błaszczak ogłasza triumf. Eksperci są innego zdania

"Mamy to!" - ogłosił szef MON Mariusz Błaszczak, komentując zapowiadany zakup wyrzutni rakietowych HIMARS i chwaląc się spełnioną obietnicą. Ale eksperci są zdecydowanie bardziej sceptyczni. Oczekiwania mocno rozminęły się z rzeczywistością. Wyrzutni jest mniej, niż zakładano, a zakup nie wzmocni polskiego przemysłu.

Zakup wyrzutni HIMARS. Błaszczak ogłasza triumf. Eksperci są innego zdaniaŹródło: Wikimedia Commons CC BY-SA
d16lrx5
d16lrx5

Błaszczak zapowiedział zakup wyrzutni w ramach programu Homar podczas niedzielnej konferencji w 1. Warszawskiej Brygadzie Pancernej. Poinformował, że Polska zamierza kupić jeden dywizjon artylerii rakietowej HIMARS, to znaczy 20 wyrzutni, wraz z ok. 300 pociskami oraz systemem kierowania ogniem. Koszt netto to 414 milionów dolarów, czyli ponad 1,5 miliarda złotych. Podpisanie umowy ma zbiec się w czasie z przyjazdem amerykańskiego wiceprezydenta Mike'a Pence'a i organizowaną w Warszawie konferencją bliskowschodnią.

Spotkanie prasowe została zwołane dzień po tym, jak informacje o planach sfinalizowania umowy podała Wirtualna Polska.

"Mamy to! W środę podpisujemy umowę na dostawę wyrzutni rakietowych HIMARS! Rząd PiS dotrzymuje słowa. Obiecaliśmy, że zmodernizujemy i unowocześnimy Wojsko Polskie i z tego zadania się wywiązujemy. Wszystko co dotyczy bezpieczeństwa, zawsze będzie w centrum naszej uwagi!" - napisał na Twitterze szef MON.

d16lrx5

Niemal natychmiast ogłoszony przez ministra sukces spotkał się ze sporą krytyką. Choć zapowiadany zakup jest zgodny z tym, co resort zapowiadał w ubiegłym roku, to jednak w jaskrawy sposób odbiega od pierwotnych założeń programu HOMAR, który miał być jednym z najważniejszych programów modernizacji polskiej armii.

Według ambicji MON, zakupiony system artylerii miał zawierać nie 20, lecz 160 wyrzutni, być przystosowany do polskich warunków i zintegrowany z polskimi systemami oraz pozwolić na przepływ technologii do polskiego przemysłu. Żaden z tych warunków nie został spełniony, bo w obliczu wysokich kosztów i trudnych negocjacji MON zmienił swoje podejście. W efekcie nowe wyrzutnie będą miały osobny, amerykański system kierowania ogniem i nie będą sprzęgnięte z polskim systemem Topaz.

Zakup "z półki" zamiast na miarę

Zdaniem Remigiusza Wilka, eksperta wojskowego i redaktora naczelnego Militarnego Magazynu MILMAG, problemów związanych z zapowiadanym zakupem nie brakuje.

- HIMARS to świetna wyrzutnia rakietowa, sprzęt z najwyższej półki. Krytyka dotyczy głównie sposobu sfinalizowania całej umowy. Problemów jest kilka: przede wszystkim nie wiemy, co zamówiono - w tym ile pocisków rakietowych kupujemy. System prosto z "amerykańskiej półki" będzie niedostosowany do systemu dowodzenia i do polskiej logistyki. A do tego brakuje elementów, który pełny dywizjon powinien mieć. Przede wszystkim wozów logistycznych służących do dowożenia pocisków do wyrzutni i wozów ewakuacji. Minister powiedział, że one będą, ale nie wiadomo kiedy i jak – ocenia Wilk.

d16lrx5

Jak wyjaśnia, dysonans między oczekiwaniami a rzeczywistością wynika m.in. z ogromnych potrzeb polskiego wojska przy ograniczonych środkach. A także z pośpiechu, podyktowanego zarówno potencjalnym zagrożeniem, jak i polityką.

- Sprzęt opracowany przez jedno państwo i dostosowany do jego wymagań, nawet najlepszy, niekoniecznie pasuje do innego. A wdrożenie go, przystosowanie i "spolonizowanie" zajmuje mnóstwo czasu i zależy od zdolności przemysłu. Tymczasem polityk w roku wyborczym potrzebuje sukcesu, a wojsko naprawdę pilnie potrzebuje zestawu o takich zdolnościach rażenia - ocenia ekspert.

- Zdarza się jednak, że kupuje się szybko i drogo, a dopiero później zastanawia się, jak będzie wyglądało wsparcie i ile wyniesie całkowity koszt utrzymania. Czy tak wyglądało to w tym przypadku? Tego nie wiemy, bo nie mamy pełnego wglądu w polityczny aspekt zakupu. Nie wiemy, czy umowie towarzyszyły dodatkowe gwarancje obronne, nie wiemy jak będą wyglądały dalsze zamówienia na system HIMARS i w jakiej będzie konfiguracji - dodaje.

d16lrx5

Pięć sukcesów zamiast jednego

Krytyki nie szczędzi też gen. Jarosław Stróżyk, były attache wojskowy w ambasadzie RP w Waszyngtonie. Jak ocenił, jest to kolejny "cząstkowy" zakup uzbrojenia przez MON. Wcześniej pierwotnym oczekiwaniom nie sprostały zakupy systemów obrony przeciwrakietowej Patriot (kupiono 2 baterie zamiast zapowiadanych 8) oraz śmigłowców (4 z 50). Zdaniem wojskowego, winnymi są niekompetencja oraz polityka.

- Amerykanom lepiej sprzedawać po kawałku, bo w sumie wychodzi drożej. Nam też lepiej, bo zamiast jednego sukcesu można ogłosić pięć - podsumowuje w rozmowie z WP.

Także on wskazuje na brak korzyści dla polskiego przemysłu. Jednym z planowanych sposóbów włączenia miało być wykorzystanie podwozi produkowanych przez włączone do Polskiej Grupy Zbrojeniowej zakłady Jelcz. Jak jednak wskazuje Wilk, mogłoby to się wiązać z dodatkowymi problemami, np. potrzebą uzyskania certyfikacji, co wymaga czasu i dodatkowych pieniędzy.

d16lrx5

- Koniec końców minister może powiedzieć, że jest sukces i będziemy mieć cały dywizjon. A że trzeba będzie do niego dokupić jeszcze pojazdy za pół miliarda, albo dodatkową amunicję, bo ta która jest wystarczy na jedną salwę, to inna sprawa - podsumowuje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d16lrx5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d16lrx5
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj