Zakpił sobie z TVP, teraz grozi mu więzienie
TVP złoży do prokuratury doniesienie na wrocławianina, który podszywając
się pod szefa kancelarii prezydenta Bronisława Komorowskiego, załatwił sobie pracę w
Telewizji Polskiej - podaje Radio ZET. Za podszywanie się pod inne osoby i fałszerstwo grozi mu do pięciu lat więzienia.
10.03.2011 | aktual.: 10.03.2011 15:25
- Ten incydent wskazuje na potrzeby zmiany zasady działania w telewizji - powiedziała rzeczniczka TVP Joanna Stempień-Rogalińska.
Pomysłowy 25-latek skorzystał z internetowej strony, za pomocą której można wysyłać e-maile, wpisując jako nadawcę kogo się chce. Miter założył więc e-maila "jacek.michałowski@prezydent.pl" i przedstawiając się jako szef kancelarii prezydenta Bronisława Komorowskiego napisał do ówczesnego, nieżyjącego już prezesa telewizji Włodzimierza Ławniczaka
Prezes niczego nie sprawdzając zarekomendował Mitera swoim współpracownikom. W efekcie z podrobionego konta oszust załatwił sobie w jeden dzień intratny trzymiesięczny kontrakt na autorski program wart 39 tys. złotych, a na dodatek uchodził w TVP za dobrego znajomego prezydenta.
Oszustwo wyszło jednak na jaw i telewizja nie zdążyła wypłacić 25-latkowi żadnych pieniędzy. Za podszywanie się pod inne osoby i fałszerstwo grozi mu do pięciu lat więzienia.
- To niewyobrażalne - stwierdził poseł PiS Andrzej Dera w porannym programie Radia ZET. - Służalczość zupełnie niewyobrażalna, brak elementarnej odpowiedzialności za to, co się dzieje. Jeden telefon wystarczy, żeby sprawdzić. Ta lektura była dla mnie wstrząsem - dodał.
Paweł Miter przyznaje, że jego celem od początku był pokazanie wpływu polityków na telewizję publiczną. Młodzieniec, choć nie jest związany z żadną redakcją zapowiada, że będzie dowodził, iż jego zachowanie było zwykłą prowokacją dziennikarską.