PolskaZakończyła się akcja pożarowa w kopalni "Bielszowice"

Zakończyła się akcja pożarowa w kopalni "Bielszowice"

Akcja pożarowa prowadzona 840 m pod ziemią
w kopalni "Bielszowice" w Rudzie Śląskiej zakończyła się w
niedzielę - poinformował rzecznik kopalni Marian Mazur. 24
lutego płonący metan poparzył tam kilkunastu górników.

Ratownicy zbudowali i uszczelnili w tym miejscu dwie tamy przeciwwybuchowe, które odcięły dopływ powietrza. "Poziom stężenia gazów jest poniżej normy, co oznacza, że nie ma pożaru. Na miejscu trwają jeszcze prace profilaktyczne, ale akcję pożarową zakończono" - powiedział Mazur.

O tym, kiedy będzie można usunąć tamy i rozpocząć wydobycie w tym rejonie, zdecyduje Okręgowy Urząd Górniczy w Gliwicach. Pożar wyłączył z wydobycia jedną ze ścian. Obecnie wydobycie w kopalni "Bielszowice" jest prowadzone na czterech ścianach.

Jak podają służby wojewody śląskiego, stan 13 najciężej rannych w wyniku zapalenia metanu górników, leczonych w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, jest stabilny i systematycznie się poprawia. Wszyscy już chodzą. W niedzielę w parafiach Rudy Śląskiej zbierano pieniądze dla poszkodowanych górników i ich rodzin.

Okręgowy Urząd Górniczy w Gliwicach prowadzi postępowanie mające na celu ustalenie przyczyn i okoliczności zdarzenia. Postępowanie prowadzi też w tej sprawie Prokuratura Okręgowa w Gliwicach.

Ustalono już, że dzień przed tragicznym wypadkiem w tym samym rejonie wydarzył się inny. Wtedy także ucierpiał górnik poparzony metanem. Kopalnia nie powiadomiła o tym odpowiednich służb, a w notatce służbowej napisano, że robotnik został poparzony gorącą wodą. Prokuratura ustaliła jednak, że był to metan.

Prokuratura nie postawiła jeszcze nikomu zarzutów w tej sprawie, zapowiada jednak, że autor notatki służbowej, który pisał o "poparzeniu wodą", odpowie za poświadczenie nieprawdy w dokumentach, za co grozić może do pięciu lat więzienia. Prokuratura ujawniła też, że kopalnia "Bielszowice" już wcześniej, w ubiegłym roku, zataiła wypadek. Zarzuty w tej sprawie postawiono dwóm osobom - nadsztygarowi i szefowi działu bhp.

W dniu wypadku powołano specjalną komisję pod przewodnictwem wiceprezesa Wyższego Urzędu Górniczego Jana Szczerbińskiego, która niezależnie od badań Okręgowego Urzędu Górniczego ma dokonać szczegółowej analizy przyczyn i okoliczności wypadku, oceny przebiegu akcji ratowniczej oraz przedstawić wnioski i propozycje zaleceń zmierzających do zapobieżenia podobnym zdarzeniom w przyszłości. Komisja ma zakończyć pracę do 30 kwietnia. (jask)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)