PolskaZakończył się strajk lekarzy w szpitalu w Nowym Targu

Zakończył się strajk lekarzy w szpitalu w Nowym Targu

Po jedenastu dniach zakończył się strajk
lekarzy w szpitalu w Nowym Targu na Podhalu. Po południu strajkujący podpisali porozumienie z zarządem powiatu i wrócili do pracy - poinformował sekretarz starostwa
nowotarskiego, Bronisław Bublik.

14.09.2006 | aktual.: 14.09.2006 16:40

Strajkujący wywalczyli realizację większości postulatów. Dyrekcja szpitala wycofała zwolnienia dyscyplinarne wobec prawie wszystkich organizatorów poprzedniego strajku. Ponadto, do czasu opracowania tzw. norm zatrudnienia na poszczególnych oddziałach, wstrzymano zwolnienia grupowe obejmujące ok. 150 osób.

Dyrektor szpitala Cecylia Mąka nie podpisała porozumienia, wynegocjowanego między władzami powiatu a strajkującymi i zrezygnowała ze swojego stanowiska. Jej odwołanie było jednym z postulatów strajkujących lekarzy. Pełnienie obowiązków dyrektora placówki powierzono dotychczasowej wicedyrektor ds. lecznictwa, dr Barbarze Bajdzie.

Porozumienie nie przewiduje podwyżki płac i zwrotu 1,5 mln zł z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych, z którego wypłaty wstrzymano w związku z trudną sytuacją szpitala. Te postulaty mogą poczekać, bo najważniejszym powodem strajku była obrona osób zwalnianych za organizację czerwcowego protestu - powiedział jeden z organizatorów zakończonego właśnie strajku, dr Maciej Jachymiak.

Porozumienie nie przewiduje przywrócenia do pracy dotychczasowego ordynatora oddziału psychiatrycznego Macieja Jachymiaka oraz jego żony Izabeli Jachymiak, która była ordynatorem oddziału anestezjologii i intensywnej terapii. Mimo że Jachymiak należał do organizatorów czerwcowego strajku, to umowę o pracę z nimi rozwiązano w trybie dyscyplinarnym z innych powodów.

Wygramy w sądzie pracy, bo nasze zwolnienia są bezpodstawne i zostaniemy przywróceni do pracy. Na razie nawet nie znam powodów mojego zwolnienia. Najważniejsze, że udało się zahamować dziką redukcję zatrudnienia. Należy zastrzec, że nie mamy nic przeciwko restrukturyzacji, ale nie może ona działać na zasadzie ślepego plutonu egzekucyjnego - powiedział Jachymiak.

Według niego, strajk zakończył się pomyślnie dla załogi. Protest był słuszny i bardzo potrzebny, ale bardzo niebezpieczny. W życiu nie chciałbym uczestniczyć w czymś takim ponownie. W momencie, gdy zaczęło brakować lekarzy w karetkach pogotowia, sytuacja stała się naprawdę groźna. Uważałem, że dalej nie można tego ciągnąć. Na szczęście, w porę doszło do rozstrzygnięcia - ocenił Jachymiak.

Akcja protestacyjna w nowotarskim szpitalu zaczęła się pod koniec sierpnia, kiedy zapowiedziano dyscyplinarne zwolnienia organizatorów czerwcowych protestów. 28 sierpnia strajk głodowy rozpoczęło kilkanaście pielęgniarek i położnych, a 4 września załoga ogłosiła strajk generalny, polegający na odejściu od łóżek pacjentów. 6 września pielęgniarki zakończyły głodówkę, lekarze jednak kontynuowali strajk, który przybrał formę absencyjną.

Zadłużenie placówki w Nowym Targu, w której skład wchodzą dwa szpitale oraz zespół poradni (Nowy Targ i Rabka), przekroczyło już kwotę 50 mln zł. Pracuje tam blisko tysiąc osób.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)