"Zakaz importu mięsa z Polski to już tradycja"
"Wprowadzanie zakazu importu mięsa z Polski stało się już, w wypadku rosyjskich służb sanitarnych, dobrą
tradycją" - pisze "Gazieta", informując o środowej decyzji Ministerstwa Rolnictwa Federacji Rosyjskiej.
10.11.2005 | aktual.: 10.11.2005 12:33
"Począwszy od roku 2000 rosyjscy weterynarze co roku na kilka miesięcy wstrzymują mięsny import z tego kraju" - wyjaśnia moskiewski dziennik.
"Gazieta" dodaje, że tym razem swoje działania rosyjscy urzędnicy tłumaczą tym, że "polscy dostawcy mięsa brutalnie łamią rosyjskie ustawodawstwo weterynaryjne i zajmują się fałszowaniem produkcji".
Powołując się na anonimowych "uczestników rynku", dziennik zauważa, że "tanie mięso przemycane z Europy Wschodniej stanowi wyjście z surowcowego mięsnego kryzysu, w którym od dłuższego czasu znajduje się Rosja".
"Przy czym ponad połowa przemycanego mięsa trafia do Rosji właśnie z Polski i Słowacji. Z państw tych napływa przede wszystkim tania wieprzowina" - pisze "Gazieta" podkreślając, że "należą one do Unii Europejskiej i dopłaca się im po 1,5 tys. (euro) do tony".
Ministerstwo Rolnictwa FR poinformowało w środę o wstrzymaniu przez Rosję od 10 listopada importu mięsa z Polski. Zakaz dotyczy mięsa wołowego, podrobów wołowych, mięsa wieprzowego i podrobów wieprzowych, drobiu, farszu drobiowego oraz świeżych mięsnych półproduktów.
Polski minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel zapowiedział już szybkie i pełne wyjaśnienie tej sprawy.
Z danych polskiego Ministerstwa Finansów wynika, że w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy tego roku Polska wyeksportowała do Rosji 27.040 ton mięsa o wartości 20,1 mln euro i 637 ton przetworów z mięsa, wartości 1,4 mln euro.
Uprawnienia do eksportu na rosyjski rynek ma 14 polskich zakładów drobiowych i 19 producentów mięsa czerwonego.
Jerzy Malczyk