Zakaz handlu w niedzielę - kolejne starcie
Połowie LPR chcą ograniczenia handlu w
święta i niedziele w obiektach zatrudniających powyżej pięciu osób
- informuje "Nasz Dziennik".
Gazeta relacjonuje czwartkowe posiedzenie połączonych sejmowych komisji: Gospodarki oraz Pracy i Polityki Społecznej, w trakcie którego parlamentarzyści zapoznali się z informacjami dotyczącymi skutków wprowadzenia w życie takich rozwiązań.
Dziennik przypomina, że pod koniec ubiegłego roku Liga złożyła projekt zmian w kodeksie pracy. Zgodnie z nimi wprowadzony byłby zakaz handlu w niedziele i święta, z wyjątkiem np. aptek oraz placówek handlowych zatrudniających nie więcej niż 5 pracowników. Na wykonywanie takiej pracy konieczna byłaby zgoda pracownika wyrażona na piśmie. Projekt przewiduje dla nich także prawo do dodatkowego wynagrodzenia za każdą godzinę pracy w niedzielę lub święto.
Przykład krajów zachodnich, gdzie istnieją takie uregulowania, dowodzi, że takie ograniczenie jest realne - zauważył członek sejmowej Komisji Gospodarki Bogusław Sobczak.
Poseł dodał, że byłoby ono korzystne nie tylko dla małych i średnich firm, ale również dla rodzin, które mogłyby wypoczywać w swoim gronie, a nie spędzać czas na zakupach czy w pracy.
Zmiany - czytamy - krytykują prywatni pracodawcy. Według nich, w Polsce zatrudnionych jest zaledwie 52% osób w wieku produkcyjnym. Dlatego do prac nad zakazem powinno się wrócić za kilka lat. Pracodawcy zgadzają się, że czas pracy powinien być kontrolowany, a nieprzestrzeganie prawa przez pracodawców - karane.
Zabierający głos w imieniu Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej Robert Kwiatkowski nie chciał zająć stanowiska w sprawie zakazu i stwierdził, że Unia Europejska pozostawia swobodę w tej kwestii - relacjonuje gazeta.
Andrzej Faliński z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji przekonywał, że skutkiem regulacji będzie bankructwo sklepów realizujących swoją sprzedaż głównie w niedzielę.
Działania legislacyjne związane z ograniczeniem handlu w niedziele i święta były podejmowane w Sejmie już dwukrotnie. Pierwszy projekt w tej sprawie wpłynął w 1999 roku. Jednak za każdym razem działania posłów kończyły się niepowodzeniem - pisze "Nasz Dziennik". (PAP)