Zakajew chce rozmów, Rosja mówi „niet”
Wzięcie zakładników w moskiewskim teatrze udaremniło wznowienie rozmów pokojowych w sprawie Czeczenii – twierdzi bliski współpracownik czeczeńskiego separatystycznego przywódcy, Achmed Zakajew. Na zaproponowane przez niego rozmowy na temat zakończenia dwustronnego konfliktu strona, rosyjska odpowiedziała „niet”.
04.12.2002 | aktual.: 04.12.2002 16:42
Zakajew spotkał się z dziennikarzami na konferencji, w dzień po opuszczeniu aresztu, w którym spędził ponad miesiąc. Był zamknięty na wniosek Rosji, która domagała się jego ekstradycji oskarżając o udział w antyrosyjskich działaniach terrorystycznych.
Czeczeńskie komando wzięło w moskiewskim teatrze kilkuset zakładników. W następstwie akcji odbicia zakładników przez rosyjskie siły 26 października, do której użyto gazu, zginęła większość z ok. 50 czeczeńskich porywaczy i 129 zakładników. Zakajew i jego przełożony, nieuznawany przez Moskwę prezydent Czeczenii Asłan Maschdow, odcięli się od wydarzeń w teatrze, mówiąc, że wzięcia zakładników dokonała rozłamowa grupa czeczeńska.
Zakajew powiedział, że przywódcy separatystycznej Czeczenii są gotowi do wyrzeczenia się walki zbrojnej i stosowania metod politycznych. Jego zdaniem, konflikt w Czeczenii może być zakończony szybko. Przedstawiciel rosyjskiego prezydenta Władimira Putina do spraw Czeczenii Siergiej Jastrzembski, zapewnił natomiast, że Rosja nie wznowi rozmów na temat zakończenia konfliktu.
Strona rosyjska, która od chwili aresztowania Zakajewa na jej prośbę w Kopenhadze 30 października zabiegała o jego ekstradycję, uznała jego uwolnienie za "nieodpowiedzialne". Źródła w rosyjskim MSZ wskazały na "panującą w pewnych kręgach Danii atmosferę tolerancji dla czeczeńskich terrorystów i ich wspólników", a minister spraw zagranicznych Rosji Igor Iwanow powiedział, że duńska decyzja "ma polityczne zabarwienie". (reb)