Zajścia w Basrze mogą mieć znaczenie strategicznie
Dwudniowe zajścia w Basrze w miniony weekend, spowodowane brakiem paliwa i przerwami w dostawach prądu, mogą mieć znaczenie strategiczne dla sił koalicyjnych w tym kraju - uważają analitycy ośrodka badawczego Stratfor. Stanie się tak, jeśli się okaże, że były inspirowane i rozszerzą się na inne regiony Iraku, zamieszkane przez szyitów.
11.08.2003 | aktual.: 11.08.2003 18:56
Basra jest drugim co do wielkości miastem Iraku, zamieszkanym przez szyitów, w którym za bezpieczeństwo odpowiadają Brytyjczycy. W zajściach zginęło dwóch Irakijczyków, uczestników demonstracji, oraz cywilny pracownik brytyjski rozwożący pocztę.
Zamieszki były zaplanowane?
"Można sobie wyobrazić sytuację, w której tysiące demonstrantów wychodzi na ulice, by zaprotestować przeciwko przerwom w dostawie prądu, ale sądzimy, że przebieg wydarzeń sugeruje, iż były one zaplanowane" - napisali w swoim poniedziałkowym komentarzu analitycy prestiżowego ośrodka.
Wśród potencjalnych inspiratorów analitycy wskazują na Iran. Jak piszą, Teheran "ma w ręku wiele kart, które może rozgrywać, wywołując w południowym Iraku chaos".
Niezadowolenie ludności wzmagają rekordowe upały
Innego zdania jest ekspert Jane's Defence Weekly Paul Beaver: "Nie ulegało wątpliwości, że w Basrze może dojść do zajść, jeśli podstawowe służby komunalne w tym mieście nie zostaną przywrócone. W trzy miesiące po zakończeniu wojny nadal nie ma tam stałych dostaw elektryczności, są problemy z nabyciem paliwa".
Niezadowolenie ludności z powodu niefunkcjonującej infrastruktury, dodatkowo wzmagają rekordowe, dochodzące do 50 stopni Celsjusza, upały, bowiem nie można korzystać z systemów chłodzenia powietrza.
"Przywracanie dostaw wody i prądu nie należy do brytyjskiej armii, choć zrobiła sporo, by zaradzić trudnościom, lecz leży w gestii rozmaitych agend rządowych i pozarządowych. Zajścia w Basrze będą jednak miały ten skutek, że uświadomią rządowi brytyjskiemu pilną potrzebę przywrócenia funkcjonowania podstawowych służb publicznych i naprawy infrastruktury, jeśli chce on uspokoić nastroje ludności" - powiedział Beaver.
Brytyjczycy dostarczyli paliwo do miasta
Według agencji PA News, Brytyjczycy byli w poniedziałek w Basrze zaangażowani w operację dostarczania paliwa do miasta. Pod osłoną konwoju wojskowego dostarczono miliony ton benzyny. W niektórych dzielnicach Basry brytyjskim wojskowym służbom inżynieryjnym, działającym wraz z lokalnymi irackimi firmami, udało się przywrócić dostawy prądu.
Rzecznik brytyjskiej armii w Iraku major Charles Mayo powiedział w wywiadzie dla radia BBC4, że "przestarzała i zaniedbana infrastruktura energetyczna w Basrze jest dużym problemem". Według niego, niektóre miedziane kable zostały wyrwane z sieci przez złodziei, a za brak benzyny winę ponosi czarny rynek i przemyt.
Rzecznik twierdzi, że 95% mieszkańców Basry popiera obecność brytyjskiej armii.