Zagrożony Dziennik Kijowski
Włamaniem na zlecenie nazwał kradzież sprzętu komputerowego i drukarskiego, które miało miejsce w nocy z pierwszego na drugiego stycznia, zastępca redaktora naczelnego polskojęzycznej gazety na Ukrainie "Dziennik Kijowski", Borys Dragin.
03.01.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Przygotowujący do druku w pierwszym dniu nowego roku kolejny numer gazety dziennikarz wyszedł z redakcji o ósmej wieczór. Włamania dokonano w nocy. Złodzieje działali profesjonalnie. Przedostali się do małego, mieszczącego się na parterze pomieszczenia redakcji przepiłowując zabezpieczające drzwi kraty. Z redakcji wynieśli dwa komputery, drukarkę, fax, modem, nie ruszając przy tym japońskiego radioodbiornika i znajdujących się w szufladzie biurka pieniądzy.
Nie był to zwykły złodziej, który ukradł by sprzedać i przepić. Ktoś zlecił bandziorom taką robotę. Widać komuś zależy na popsuciu stosunków polsko-ukraińskich w Kijowie. - takiego zdania jest Borys Dragin. Uważa, że kradzież ta jest na rękę jakimś siłom politycznym, chociaż nie sądzi, by stały za tym władze centralne, najwyżej jakieś partie skrajnie prawicowe. Ale przy tym dziwi go fakt wycofania w ostatniej chwili z eteru informacji o kradzieży, która - zdaniem redaktora TV - jakoby mogła dodać oliwy do ognia, tym samym pogorszyć stosunki polsko-ukraińskie.
Już kilka lat temu próbowano okraść redakcję, ale na szczęście zauważyli to sąsiedzi i zadzwonili na milicję. Tym razem nikt złodziei nie zauważył, nawet ochroniarze, którzy prawdopodobnie spali.
Pozbawienie redakcji sprzętu jest poważnym dla niej zagrożeniem. Dziennik Kijowski, z powodu problemów finansowych, ukazuje się raz na dwa tygodnie. Wydawany jest przez siedmioosobowy zespół dziennikarzy. Gazeta wychodzi od kwietnia 1992. Ale ma piękne tradycje. Założył ją jeszcze w "czasach polskich" hrabia Włodzimierz Grocholski. Ukazywała się w latach 1906-1920, aż do wyprawy na Kijów. Potem nastąpiła przerwa do roku 1992. W czasach obecnych założycielami gazety są Związek Polaków na Ukrainie, redakcja gazety, a także centralna gazeta kijowska "Hołos Ukrainy". Częściowo jest też finansowana przez rząd ukraiński. Potrafi również zarabiać na reklamie, ale nie da się z tego żyć...
Gazeta polska w Kijowie ukazuje się w nakładzie 3,5 tys. egzemplarzy. W tym roku zwiększyła się prenumerata gazety.
Polacy chętnie sięgają po polską gazetę. Porusza ona problemy zamieszkałych na Ukrainie Polaków. Jest jedną z nielicznych polskojęzycznych gazet w tym kraju. Dużo miejsca poświęca historii tych ziem, przypomina o dawnych, polskich kresach, porusza problemy narodowościowe. Gazeta informuje, komentuje wydarzenia polityczne, przedstawia losy mieszkańców Kijowa i okolic. Jest potrzebna nie tylko Polakom na Ukrainie, potrzebna jest również Ukraińcom.
Halina Owczarek