Zagraniczna prasa o "białej księdze"
Katastrofa smoleńska znika z tych mediów - czemu?
Zachodnie media nie zauważyły raportu PiS
Publikacja "białej księgi" na temat katastrofy smoleńskiej przeszła w zagranicznej prasie bez echa. Informacje na ten temat z trudem można znaleźć tylko w wyszukiwarkach niektórych portali największych zagranicznych dzienników.
Na stronie internetowej francuskiego dziennika "Le Figaro" trudno doszukać się informacji o publikacji "białej księgi", do krótkiego tekstu na ten temat można dotrzeć tylko za pomocą wyszukiwarki. W notce możemy przeczytać m.in., że raport przedstawiony przez PiS zrzuca większość odpowiedzialności za katastrofę na stronę rosyjską. "PiS oskarża Rosjan o to, że wydali pozwolenie na lądowanie, mimo prawie zerowej widoczności" - czytamy w dzienniku.
Tekst został niemal niedostrzeżony przez francuskich internautów. Można pod nim znaleźć zaledwie 12 opinii. Francuscy internauci zwracają uwagę, że w pracach nad opublikowanym wcześniej raportem MAK brali udział również Polacy. Zastanawiają się też, "od kiedy polscy politycy są na tyle dobrymi ekspertami od lotnictwa, aby pisać takie raporty". Można odnieść wrażenie, że komentujący wyrobili sobie zdanie o przyczynach katastrofy na podstawie raportu MAK. Według komentujących, wina za podjęcie decyzji o lądowaniu w warunkach ograniczonej widoczności leży wyłącznie po stronie pilota.
W komentarzach pojawiają się również opinie sceptyczne wobec raportu MAK. - Ta podróż była wyjątkowo niekorzystna dla Putina i KGB. Z drugiej strony doświadczenie KGB w dziedzinie powodowania takich "wypadków" lotniczych jest znane od dawna - twierdzi Internauta Alexei 59.
(mb)