PolskaZagórny skazany za męczenie świni

Zagórny skazany za męczenie świni

Na pół roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata
skazał wrocławski sąd Mariana Zagórnego, szefa Komitetu
Protestacyjnego NSZZ "Solidarność" Rolników Indywidualnych w
Jeleniej Górze, za zorganizowanie nielegalnej pikiety i znęcanie
się nad świnią. Wyrok jest prawomocny.

07.09.2005 | aktual.: 07.09.2005 14:43

Pikieta przed wrocławskim urzędem wojewódzkim odbyła się 27 lutego 2003 roku. Rolnicy przywieźli na nią świnię pomalowaną w zielono-czerwone barwy, z napisem: "Jestem świnią honorową, nie rządową". Na czele z Zagórnym próbowali świnię wprowadzić do gabinetu wojewody. Po pikiecie wystraszone zwierzę trafiło do schroniska.

Wcześniej, w sądzie pierwszej instancji, Zagórny został skazany jedynie na karę grzywny w zawieszeniu na dwa lata. Od tego wyroku odwołał się zarówno skazany, który chciał umorzenia sprawy ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu, jak też prokuratura, domagająca się 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata.

Prokurator Urszula Piwowarczyk-Strugała uzasadniała, że nieskazywanie Zagórnego "to jawne przyzwolenie do takich zachowań w przyszłości, nie tylko dla samego oskarżonego, ale i innych". Dodała, że "oskarżony był już karany za podobne czyny, zaś mieszanie świni w całą tę sprawę jest prymitywne i szkodliwe dla zwierzęcia".

Ostatecznie sąd skazał Zagórnego na pół roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata, podkreślając, iż w państwie prawa takie załatwianie spraw, jak to czynił oskarżony, nie powinno mieć miejsca. Uznał też, że apelacja Zagórnego jest niezasadna, gdyż - wbrew temu, co twierdził - sąd pierwszej instancji bardzo wnikliwie rozpatrzył sprawę i przesłuchał wielu świadków.

To nie pierwszy przypadek łamania prawa przez oskarżonego, zaś obecność świni na pikiecie miała ośmieszyć urzędników państwowych - powiedział sędzia Bogusław Tocicki.

Sam Zagórny nie stawił się na rozprawie, podobnie jak jego obrońca. Początkowo dziennikarze podejrzewali, że bierze udział w posiedzeniu Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze, który miał zdecydować, również w środę, o odwieszeniu kary więzienia Zagórnemu. Okazało się jednak, że jest chory.

Pan Zagórny nie stawił się w sądzie, ale przedłożył zwolnienie lekarskie. Dlatego też sąd zdecydował się odroczyć posiedzenie, tak aby można było przesłuchać pana Zagórnego - poinformował rzecznik jeleniogórskiego sądu, Andrzej Wieja.

Nie potrafił on powiedzieć, na jaki okres ewentualnie miałby trafić do więzienia Zagórny, gdyby sąd zdecydował się odwiesić mu karę pozbawienia wolności. Natomiast sam Zagórny wyliczył, że "ze starego wyroku zostało mu do odbycia ok. roku więzienia". Proszę jednak pamiętać, że mam już nowe wyroki. Z moich obliczeń wynika, że powinienem siedzieć jakieś 4 lata - mówił Zagórny.

W 2000 roku prezydent RP ułaskawił Zagórnego, na którym ciążyły dwa wyroki: jeden - więzienia, drugi - grzywny, za wysypywanie zboża na tory. Okres próby został wyznaczony na 5 lat. Termin mija w grudniu 2005 r. i przez te pięć lat Zagórny nie powinienem mieć na swoim koncie żadnego wyroku skazującego. Od momentu ułaskawienia miał jednak już kilku takich wyroków. Trzy zapadły przed sądem w Muszynie, jeden w Słubicach i jeden we Wrocławiu. Wyroki te są prawomocne. Kolejny wyrok, ale jeszcze nieprawomocny, zapadł w Legnicy.

Źródło artykułu:PAP
sądwrocławpikieta
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)