Zaginieni snowboardziści odnalezieni
Dwaj snowboardziści z Tylmanowej (Małopolskie) odnalezieni w Tatrach słowackich spędzili noc w górach. Jak oceniają ratownicy, zaginieni mieli wielkie szczęście; choć nocą było 20 stopni mrozu, doznali niewielkich odmrożeń; są cali i zdrowi.
16.01.2012 | aktual.: 16.01.2012 15:50
Słowaccy ratownicy górscy poproszeni o pomoc w poszukiwaniach odnaleźli zaginionych w poniedziałek po południu w Dolinie Cichej. Według relacji ratowników słowackiej Horskiej Służby, snowboardziści schronili się pod drewnianą wiatą przy szlaku turystycznym. Tam rozpalili ognisko i dotrwali do rana.
Snowboardziści zostali przetransportowani przez Słowaków do centrali Horskiej Zahrannej Służby w Starym Smokowcu po południowej stronie Tatr.
Po słowackiej stronie gór zaginionych szukało siedmiu ratowników z psem tropiącym. Po polskiej stronie Tatr w poszukiwania zaangażowano śmigłowiec. Jak powiedział dziennikarzom naczelnik TOPR Jan Krzysztof, niewykluczone, że Słowacy zażądają od snowboardzistów zapłaty za akcję ratunkową.
Snowboardziści w niedzielę wybrali się w rejon Kasprowego Wierchu, mieli zjeżdżać w Kotle Goryczkowym; na noc nie wrócili do domu. O ich zaginięciu ratowników górskich powiadomiła rodzina.
W Tatrach od niedzieli wieczór obowiązuje czwarty stopień zagrożenia lawinowego, oznacza to, że sytuacja w górach jest skrajnie krytyczna. Pokrywa śniegowa jest słabo utrwalona na wszystkich stromych stokach. Możliwe jest samorzutne schodzenie dużych lawin, zagrażających miejscom zazwyczaj bezpiecznym.